Witam,
Mam problem mój synek w maju skończy 4-latka, chodzi drugi rok do przedszkola i nigdy nie było problemu. Od tygodnia nie chce chodzić do przedszkola, płacze, robi histerie, nie chce mnie się puścić. Pytam się synka co się dzieje, bo lubiał chodzić do przedszkola mówi, że nie lubi chodzić do dzieci. Ale jak go odbieram jest szczęśliwy opowiada, że fajnie się bawił, śpiewał piosenki, zjadł obiad. Ale jak nadchodzi wieczór znowu powraca problem: pyta się czy jutro idzie do dzieci, dlaczego musi iść. Rozmawiałam z paniami mówią, że nie widzą problemu, a mi serce się kraja. Rano dziś mówił, że boli go brzuch, ale uważam, że wymyślił to, bo słyszał jak pani mi opowiadała, że w przedszkolu panuje jelitówka. Dziecko jest zdrowe - nie wymiotuje, nie gorączkuje, nie robi luźnych stolców, więc brzuszek pewno go boli ze stresu. W domu normalnie się zachowuje: biega, bawi się, normalnie je, ale jak słyszy, że ma iść do przedszkola to wymyśla wszystko, boli gardło, brzuch itd. Co się stało, że dziecko, które lubiało chodzić do przedszkola jest teraz wrogo nastawione? Jak pomóc dziecku? nie pomaga rozmowa nagroda, szybsze odbieranie z placówki ... Jestem zrozpaczona.

Sylwia