Rzadko mam szansę być uczestnikiem Festiwalu filmów dla dzieci. W tym roku udało mi się obejrzeć norweski film w Kinie Muranów.
Kino Muranów jest klimatyczne. Piękne wnętrza przypominają wypady filmowe w dzieciństwie, kiedy multipleksy jeszcze nie istniały.
Wspaniała festiwalowa atmosfera, warsztaty artystyczne między seansami i spotkania z twórcami filmów to chwile warte przechowywania w pamięci.
Mój syn po obejrzeniu Kacpra i Emmy - wykrzyknął: - Mamo to najlepszy film jaki widziałem! To chyba najbardziej oczekiwana - szczera recenzja małego widza.
W czwartej części serii przygód o Kacprze i Emmie dwójka przyjaciół zabiera nas w podroż na safari.
Przede wszystkim moją uwagę zwróciły wyjątkowe krajobrazy Afryki, możliwość podpatrzenia życia zwierząt na wolności, ciekawe poprowadzenie młodych bohaterów. Mnie osobiście wszystko się podobało. Znalazłam w filmie dużo tolerancji w stosunku do innych, przyjaźń dzieci godna naśladowania przez dorosłych, współczucie, odpowiedzialność, szacunek dla starszych.
Dla mojego syna to było 75 minut edukacji społecznej. Dla mniejszych dzieci - przedszkolaków ukazanie ulubionych przez Kacpra i Emmę maskotek - lwa i królika było niespodzianką. Jestem pewna, że po powrocie z seansu do domu, wybiorą swoje ulubione przytulanki i przemówią do nich.
Widzowie usłyszeli kilka słów jakie do nas skierował reżyser filmu. Ja dziękuję za zabawną postać dziadka dziewczynki. Serdecznie polecam Festiwal Kino Dzieci i Kacpra i Emmę. Zachęcam rodzinnie do spędzania czasu w Kinie Muranów!
Mama Kasia