Przyglądając się próbie zobaczyłam sceny z Piotrusia Pana dalekie od powszechnie znanej Disneyowskiej estetyki. Jak głosi zapowiedź: "ta opowieść może rozpocząć się w każdym dziecięcym pokoju. Jeżeli pomyślicie, że rozpoczęła się właśnie w waszym domu, nie pomylicie się".
Tuż przed premierą rozmawiamy z twórczynią dramaturgii, Patrycją Dołowy.
CzasDzieci: Historia Piotrusia Pana jest nam bliska. Zapowiedź oznajmia, że mogłaby przydarzyć się wszędzie, w każdym dziecięcym pokoju. Co jest jej źródłem: kreatywność dziecka czy nieobecność rodzica?
Patrycja Dołowy: Jedno i drugie. Kreatywność – ten niebywały potencjał dziecka - jest podstawą. Nigdylandia czerpie energię z dziecięcych zabaw. I, tak jak te zabawy, jest beztroska i niewinna, nawet gdy jej elementy są jak najbardziej poważne, ma sobie tylko znaną logikę, swobodnie zmieniają się w niej krajobrazy i odgrywane role, można próbować wciąż nowe i nowe, kończyć w dowolnym momencie. Świat dorosły chce to wszystko porządkować. Dorośli często zupełnie nieświadomie ingerują w dziecięce Nigdylandie, próbują uporządkować ten świat, nadać mu jakieś logiczne czy praktyczne ramy.
A w tym świecie najważniejsza jest potencjalność. Tu może wszystko się zdarzyć, bez chronologii, bez ustalonego porządku. Reguły tworzone są w trakcie zabawy, a nowa zabawa może te reguły wywrócić do góry nogami. I to jest niezwykle istotne, bo to pozwala dzieciom zmierzyć się z tym, co je otacza, też tym, co jest dla nich trudne, czego się obawiają.
Rodzice mogą być nieobecni na różne sposoby. Inaczej byli nieobecni kiedyś, np. wtedy, kiedy powstawała książka Barrie’go. Sztuka i powieść James’a Matthew Barrie’go były niezwykłe w tamtym czasie, bo z ogromną siłą zwracały się ku podmiotowości dziecka, co ani trochę nie było oczywiste.
Dziś rodzice pochyleni nad swoimi iPhonami, zajęci swoimi sprawami nie są do końca obecni. Ale to nie tylko to. Rodzice często są z dziećmi, obłożeni książkami na temat wychowania, otoczeni specjalistami od wszystkiego. Jednocześnie są i ich nie ma. Są, ale nie towarzyszą dzieciom w ich byciu. Gdy rodziców nie ma - pojawia się Piotruś.
CzD.: Czym jest Nigdylandia w tej inscenizacji? Czy jest nią pole wyobraźni dziecięcej?
P.D.: Nigdylandia to świat tworzony w zabawie, w głowach, w ruchu, w energii. Pole wyobraźni każdego, nie tylko dziecka. Bo Nigdylandii jest wiele. Dorośli też mają potrzebę ucieczki do jakiejś swojej Nigdylandii. Bardziej niż kiedyś, świadomie kontestują swoją dorosłość. Oczywiście dziecięca podróż do Nigdylandii to nie jest długodystansowa wyprawa. Świat wyobraźni i świat rzeczywisty u nich są o wiele bliżej siebie. Mogą między nimi przeskakiwać dość łatwo. Co innego dorośli, dla których to długa droga, a jeszcze trudniejsza jest potem droga powrotna. I wymaga świadomości, która dzieciom zupełnie nie jest potrzebna. Warto postawić pytanie, czy te różne Nigdylandie mają szanse się spotkać? Co jest potrzebne, by doszło do takiego spotkania?
Cz.D.: Czy to kreatywność czyni z nas Piotrusiów Panów?
P.D.: Piotruś Pan to taka dziwna, wcale nieoczywista postać. W naszej inscenizacji podkreślamy tę nieoczywistość Piotrusia. Bo kim on jest?
To chłopiec, który uciekł, by nigdy nie dorosnąć. Chłopiec, który nienawidzi dorosłych i bardzo chciałby, żeby inne dzieci tak, jak on, zapomniały o nich. By zostały na zawsze w Nigdylandii. Prawdziwymi bohaterami tej historii są dzieci, nie Piotruś. To one tworzą swoje wyobrażone światy, to one wywołują Piotrusia, który nauczy je latać i to do nich będzie należała decyzja, czy zostać w nigdy-świecie czy wrócić tam, gdzie czekają rodzice i stawiający wymagania świat dorosłych. Wybranie jednego z tych światów zawsze wiąże się ze stratą drugiego. Piotruś musi pozostać w Nigdylandii. Ale dziecięca kreatywność, którą można w sobie pielęgnować, pozwala nie zamykać do końca drogi między tymi światami. To dzięki niej można zaglądać do Nigdylandii i z niej wracać.
Cz.D.: Czego może spodziewać się młody widz od tej inscenizacji?
P.D.: Dzieci odnajdą tu znajome ścieżki. Pracując nad „Piotrusiem” chcieliśmy, tak jak przed laty jego autor, oprzeć tę historię na dziecięcych zabawach i dziecięcej wyobraźni. Dzieci brały udział w próbach, rozmowy z dziećmi, słuchanie ich było dla nas inspirujące. Nigdylandia składa się z wielu elementów, wśród których młody widz będzie mógł z pewnością znaleźć swoje własne.
Cz.D.: Serdecznie dziękujemy za rozmowę i zapraszamy do Nowego Teatru na Piotrusia Pana w reż. Łukasza Kosa!
Naszą rozmówczynią była Patrycja Dołowy, autorka dramaturgii do spektaklu „Piotruś Pan”, fotografka i działaczka społeczno-kulturalna, członkini Rady Upowszechniania Nauki Polskiej Akademii Nauk, wiceprezeska Fundacji MaMa, doktor nauk przyrodniczych.
Premiera Piotrusia Pana już od 1 czerwca na scenie Nowego Teatru.
Spektakl w repertuarze: nowyteatr.org
fot. mat. promocyjne
rozmawiała: Agnieszka Bińczycka