Warszawa

"Świadomy wybór filmu jest pozytywnym przejawem pochylenia się nad młodym człowiekiem"

W obecnych czasach sporo uwagi poświęca się rozwojowi poznawczemu dziecka, a mniejszy nacisk kładzie się na aspekt społeczno-emocjonalny. W jaki sposób rozmawiać o emocjach, rozwiązywać problemy emocjonalne? Co może być w tym pomocne?


Na to pytanie pomagają odpowiedzieć eksperci z Fundacji Generator, która od lat propaguje edukację filmową  wśród dzieci i dorosłych. Projekt „Mój przyjaciel film” jest połączeniem świadomego wyboru filmu z wartościowymi warsztatami dla dzieci, młodzieży i ich rodziców. To interesujące zagadnienie przybliża nam Marcin Majkut z Fundacji Generator.

 

Proszę powiedzieć parę słów o projekcie. Która to jest edycja i gdzie się odbywa najczęściej?

 

Jest to trzecia edycja. Za pierwszym razem przeprowadziliśmy projekt w bardzo szerokiej skali, bo praktycznie w całej Polsce. Później robiliśmy to tylko w małych lokalnych społecznościach. W tym roku jest kilka miejsc: Białołęcki Ośrodek Kultury, Centrum Kultury Piaseczno (w tym Piaseczno i Józefosław), Kino Praha. Prawdopodobnie będziemy mieć jeszcze dwa pokazy w Górze Kalwarii. Wybraliśmy w sumie 8 tytułów, po 4 dla każdej z grup wiekowych (młodszej i starszej).

 

Czy dzieci chętnie przychodzą na spotkania?

 

Jeżeli chodzi o młodszych, zainteresowanie jest duże, szczególnie warsztatami. Natomiast ciężko jest dotrzeć do tych starszych - 12+. Oni nie mają czasu, z racji wielu zajęć albo trudno ich przekonać, że to jest film skierowany do nich. A to są rzeczywiście filmy związane z nimi. Grane przez ich rówieśników, mówiące o sytuacjach, które mogą ich dotyczyć. Są to dobre filmy artystycznie. Staramy się więc dotrzeć do młodzieży, czy to przez szkołę, czy to przez media społecznościowe.

 

Co czyni warsztaty tak wartościowymi?

 

Warsztat jest bardzo spójny z przekazem filmu i łączy w sobie kilka technik. Jest napisany przez trenera czy psychologa, czyli również jest bezpieczny. Jest sprofilowany na dzieci i rodziców, atrakcyjny pod względem samego działania. Staramy się, aby warsztat był jak najbardziej dopracowany, by łączył w sobie pewne elementy muzyki, plastyki, działania performatywnego i pewnej opowieści, historii. Bo kluczem całego filmu jest historia. Dzieci otwierają się na historie, to one je interesują.

 

Czy Państwa projekty są adresowane tylko do dzieci i rodzin czy też do dorosłych odbiorców?

 

Oczywiście, także do dorosłych. Za każdym razem skupiamy się na psychoedukacji szanując wrażliwość widzów. Dzielimy ją na część dla dzieci i dla dorosłych. Część dla dorosłych jest bardziej otwarciem się na film i na doświadczenia związane z filmem. Prowadzi do rozmowy, która jest w pewnym stopniu jest terapeutyczna (jak każda rozmowa), ale nie ma w zamierzeniu wpływu lub zmiany.

 

Czyli nie można tutaj mówić o tak zwanej filmoterapii?

 

Należy rozróżnić filmoterapię od edukacji filmowej. My prowadzimy tę drugą. Oczywiście współpracujemy z różnymi terapeutami, którzy są aktywnymi psychologami. Ale w żadnym wypadku nasze działania nie mogą zastępować psychoterapii czy innej formy pomocy psychologicznej. Psychologowie wykorzystują film jako część, jako narzędzie, które czasami pozwala na przykład na rozpoczęcie rozmowy. Film jest czynnikiem otwierającym, rozbudzającym pozytywne emocje. Skupiamy się na tych, które mówią o jakiejś zmianie na plus, która pozwala zrozumieć rzeczywistość.

 

A jeśli chodzi o dzieci? Jak w całości wygląda współpraca z nimi?

 

Proponujemy film, który mówi o wybranym zagadnieniu, z którym mierzą się młodzi ludzie. Na przykład może być to film o trudnych emocjach związanych z przeżywaniem wieku dojrzewania. Mam wrażenie, że ten wiek coraz bardziej się obniża, bo już nawet 9-letnie dzieci są wrzucone na trochę głębszą wodę. Przez to że mają bardzo dużo zajęć dodatkowych, a mniej czasu, który poświęca im rodzic. Mogą wtedy czuć się troszeczkę zagubieni. W tym kontekście znajdujemy film, który mówi o takiej sytuacji, pokazuje jak sobie z nią poradzić, jak bohater filmowy sprostał problemowi. Ważne jest to, że cały projekt „Mój przyjaciel film” ma na celu odniesienie się filmem do konkretnego przypadku. A po drugie wzmacniany przekaz filmu poprzez warsztat psychoedukacyjny, artystyczny, łączący w sobie różnego rodzaju techniki - skierowany do młodych widzów, ale też rodziców. Założeniem programu „Mój przyjaciel film, czyli rodzinny klub filmowy” jest właśnie wspólne oglądanie filmu przez dzieci i ich rodziców.

 

Czy rodzic może sam wybrać film? Czy na własną rękę może przeprowadzić taki „warsztat” dotyczący danego filmu?

 

My zakładamy, że aby to robić trzeba mieć pewne kompetencje, niekoniecznie filmoznawcze. Nie wszyscy musimy być filmoznawcami czy psychologami, aby rozumieć filmy. Bardzo często rodzice są bardzo dobrymi psychologami i bardzo dobrze rozumieją swoje dzieci. Natomiast z filmami jest taki kłopot, że jest ich bardzo dużo. Szczególnie tych dla dzieci. Niektóre filmy, szczególnie te ogólnodostępne, są rozbudowane i często skupiają się na czynniku rozrywkowym. Oczywiście mówią także o ważnych zmianach, pokazują formowanie się emocji i tego jak bohaterowie sobie z nimi radzą. Jasne, rodzice mogą wybierać te filmy tylko pytanie jest takie: czy oni wcześniej obejrzą film, przed pokazaniem go dziecku? Rodzice musieliby wcześniej pozyskać pewne kompetencje, wybrać z ogromnego katalogu film, przygotować warsztat bądź dyskusję i później pokazać film dziecku. My to robimy w ten sposób, wykonujemy tę całą pracę wcześniej. Wierzę jednak głęboko w to, że rodzic z racji swojego wieku i doświadczenia doskonale sobie poradzi ze sformułowaniem, co się w tym filmie wydarzyło i jak o tym porozmawiać z dzieckiem. Do tego sprowadza się cała mądrość edukacji filmowej – do świadomego rozmawiania o danym filmie. Jeśli będzie się rozwijała taka formuła wspólnego oglądania i rozmowy, to później rodzic będzie dokładnie wiedział o czym rozmawiać. Będzie się też zastanawiał: może obejrzę film wcześniej, poszukam opinii innych widzów.

 

Jak wygląda proces wyboru filmu?

 

My jesteśmy fascynatami kina, bardzo często pracowaliśmy wcześniej przy dystrybucji filmowej albo przy festiwalach, które są związane z kinem, na przykład „Festiwal Dwa Brzegi”, „Kino w  trampkach”, „Kino Dzieci”. Wypracowaliśmy dużą świadomość wyboru dobrego dzieła artystycznego. A po drugie łączymy to oczywiście ze świadomością wpływu kina i filmu na dzieci, czyli z pewnymi kompetencjami trenerskimi, edukacyjnymi, psychologicznymi. Z racji tego, że współpracujemy z festiwalami filmowymi mamy dostęp do filmów, które są już na pierwszym etapie mocno wyselekcjonowane. Na festiwalach międzynarodowych pozyskuje się produkcje świeże, dobre jakościowo i artystycznie. Nie są one dystrybuowane w telewizji czy internecie.

 

Na co jeszcze szczególnie zwracają Państwo uwagę w projekcie?

 

Nawet jeśli przychodzi do nas 7-latek czy nawet 15-latek, to warto żeby przyszedł z nim rodzic. W kontekście młodych dorosłych, czyli 12+ to jest jeszcze ważniejsze, bo pewnie dla tych ludzi to jest „obciach”. Jednak nawet podczas tej edycji „Mój przyjaciel film” przychodziło bardzo dużo osób dorosłych, czyli rodziców ze swoimi dziećmi. I widać było tę świadomość, która została wypracowana kiedyś, że trzeba przychodzić z dzieckiem do kina, że trzeba z nim oglądać, komentować na bieżąco, zastanawiać się jak ten film na mnie wpływa.
Podczas spotkania możemy doświadczać czegoś, co jest pełnym, zamkniętym tematem skierowanym wyłącznie do dzieci i do rodziców. Ukierunkowanym na otwarcie, rozbudzenie emocji. Często bufor w postaci bohatera filmowego pozwala nam zmierzyć się z daną sytuacją. W bohaterze można odnaleźć pewne swoje cechy i zachowania, utożsamić się z nim. Jeśli to, co się dzieje na ekranie, przypomina nasze życie, można zastanowić się jak rozwiązać dany problem.

 

Na przykład?

 

Jest taki film „Żałuję” skierowany do młodzieży, który mówi o znęcaniu się nad pewnym chłopakiem. On czuje się coraz gorzej, natomiast nikt ze szkolnych kolegów nie reaguje i prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Omawiając ten film, zastanawiamy się nad tym, jak to się dzieje, że ludzie mogą znęcać się nad kimś, a my nie reagujemy. Można podać uczestnikom bardzo prosty przykład: jest telefon zaufania rzecznika praw dziecka. W każdym momencie (nawet w trakcie warsztatów) można wykonać taki telefon. To jest klasyczne przeniesienie relacji związanej z filmem z relacją związaną z naszym doświadczeniem. Tutaj mamy film, który mówi o trudnych rzeczach, a tutaj mamy rozwiązanie. Warsztaty pokazują to, w jaki sposób możemy sobie poradzić z malutkim problemem albo z czymś, co jest groźniejsze.

 

Komu szczególnie polecałby Pan taką formę pracy? Czy może być skierowana do absolutnie każdego?

 

Może być skierowana do absolutnie każdego. Natomiast uważam, że świadomy wybór filmu w tym zalewie różnych informacji jest pozytywnym przejawem pochylenia się nad młodym człowiekiem.
Pamiętajmy, że oglądanie filmów to jest jedna rzecz. Ale jeśli rzeczywiście włączymy w to rozmowę albo warsztat, to zobaczymy, że te filmy i ich oglądanie nabiorą zupełnie innego sensu. Że one przełożą się na przykład na poprawienie relacji między rodzicem a dzieckiem. Na rozumienie dziecka przez rodzica i na zaufanie dziecka do rodzica.

Staramy się też działać w ramach szkół, uświadamiać nauczycieli jak rozmawiać o filmach. Przecież dzieci oglądają filmy, grają w gry, które też są swego rodzaju filmami. Bardzo często jest tam fabuła i jest się w nią jeszcze bardziej zaangażowanym.

 

"Realizatorem projektu jest Fundacja Generator oraz zespół współpracowników, który składa się z kulturoznawców, filmoznawców, dziennikarzy, psychoterapeutów i psychologów.

Fundacja powstała 26 sierpnia 2008 roku. Jej misję stanowi:

  • badanie wpływu kina na kulturę i nasz sposób postrzegania świata
  • rozwijanie narzędzi i wiedzy koniecznych do wykorzystania filmu w profilaktyce i interwencji psychologicznej oraz edukacji
  • wspieranie wartościowego kina, poprzez promowanie nowatorskich sposobów interpretacji sztuki filmowej" 
    (cyt. http://kinoterapia.pl/tworcy/)

 

http://kinoterapia.pl/moj-przyjaciel-film/kinoterapia.pl

 

Rozmawiała Antonina Zarzyka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć