Dzień dobry,
W mojej ocenie treść Pana listu nie wskazuje na to, by synek miał autyzm. Wręcz przeciwnie.
Autyzm jest głębokim, całościowym zaburzeniem rozwoju we wszystkich sferach funkcjonowania. Jednym z jego głównych objawów jest nieprawidłowy rozwój społeczny. Tego nie można powiedzieć o Pana synku, który poszukuje relacji z ludźmi dla niego ważnymi, nie chce być pozostawiany sam, aktywnie interesuje się otaczającym go światem i ciekawią go inne dzieci. To, że woli się bawić sam nie jest nieprawidłowe w jego wieku. Wiele dzieci przed 4 r. ż. preferuje zabawy bardziej "obok" niż bezpośrednio z innymi dziećmi, nazywa się to zabawą równoległą. To, że chce i poszukuje zajęć z rodzicami i siostrą oraz jej koleżankami to super. Tak ma być. Dla małego dziecka rodzina to cały świat, super ważne i bardzo do szczęścia potrzebne osoby.
Równie ważnym objawem ze spektrum autyzmu są zaburzenia rozwoju komunikacji. Nie chodzi tu tylko o mówienie, lecz i o porozumiewanie się niewerbalne. Proszę zauważyć, że Państwa synek niedostatki swojej mowy kompensuje właśnie w ten sposób - pokazując, przynosząc przedmiot (np. kubek), dzieli uwagę.
Jednakże nie można zlekceważyć faktu, że dziecko tak mało mówi. Konieczne jest dokładne badanie słuchu oraz konsultacja logopedyczna/neurologopedyczna (proszę poszukać kogoś, kto specjalizuje się w pracy z małymi dziećmi). Wspomniane przez Pana badanie BERA to badanie wywołanych potencjałów słuchowych, na które kieruje lekarz, gdy zachodzą przesłanki do podejrzewania ubytku słuchu. Logopeda natomiast oceni prawidłowość narządów artykulacyjnych. Gdyby okazało się, że mały nie słyszy dobrze potrzebna będzie wszechstronna, polisensoryczna stymulacja rozwoju. Otrzymają wówczas Państwo zaświadczenie o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju (poradnia psych-ped), przyda się pomoc surdopedagoga z obszaru wczesnej interwencji.
Jednakże, powyższe stwierdzenia wydają mi się przedwczesne i piszę o nich celem informacji, nie straszenia. Lektura Pana listu skłania mnie do postawienia hipotezy, że mały tak mało mówi, gdyż w dużym stopniu jest tzw. dzieckiem swoich czasów. Współcześnie powszechne jest dopuszczanie do komputera i telewizora nawet dwuletnich dzieci, których sprawność w tym obszarze często zachwyca rodziców. Nic bardziej mylnego. Małe dzieci spędzają tak nadmiernie dużo czasu, rodzice nie zdają sobie z tego sprawy. Zmieniły się czasy i wymagania, potrzeby dzieci nie zmieniły się jednak ani trochę. Podstawą dobrego, wszechstronnego rozwoju małych dzieci jest ruch i doświadczanie świata. Naturalnie bajka w telewizji czy na komputerze to nic złego - o ile w tym wieku nie trwa dłużej niż 15-20 min. Chodzi tu głównie o rodzaj aktywności. Im więcej dziecko samo przeżyje, weźmie w rękę, pozna, a nie tylko biernie obejrzy czy odtworzy, tym lepiej dla rozwoju jego inteligencji i mowy. Ponadto ośrodki mowy w korze mózgowej znajdują się w pobliżu ośrodków dłoni. To ważna informacja. Proszę dużo pracować z małym w materiałach plastycznych (jak ciastolina|) rysować palcem po piasku, bawić się w zabawy paluszkowe (typu: tu sroczka kaszkę...) itp.
Poza tym proszę stwarzać liczne okazje, by rozwijać ciekawość i kierować jego uwagę na szczegóły otaczającego świata. Mam na myśli np. to, że w parku nie wystarczy tylko iść na plac zabaw, tylko za każdym razem znaleźć coś do obserwacji w przyrodzie, np. wyszukiwać wśród drzew tylko brzozy, a innym razem porównywać kształty szyszek z różnych drzew itp. Takie ćwiczenia nie tylko rozwiną jego wiedzę, ale i pomogą mu nauczyć się skupiać uwagę na zadaniu na nieco dłużej, a przede wszystkim pomogą rozwijać mowę - która najlepiej i najszybciej rozwija się, gdy towarzyszą temu dobre, wesołe emocje przy spontanicznej i przyjemnej zabawie.
Proszę spróbować iść tą drogą, a zobaczy Pan,że efekty przyjdą szybko i w zaskakującym stopniu. Proszę zaufać intuicji i podążać za propozycjami, zainteresowaniami synka, szukać w tym inspiracji do zabaw i pamiętać, że i dla Państwa ma to wszystko być przyjemnością "bycia razem". Oczywiście nie oczekuję, że będziecie się bawić razem od rana do nocy, ale proszę zadbać o to, by codziennie tak właśnie aktywnie spędzał z małym czas ktoś z Państwa przez choć pół godziny.
Wiele jest prawdy w powiedzeniu, że im więcej pracy włożysz w małe dziecko, tym więcej zysku dla Ciebie w przyszłości.
Jeśli chodzi o trening czystości, absolutnie nie można z tego zrezygnować. Podobnie rzecz ma się z jego niektórymi zabawami, które Państwu przeszkadzają (jak wyrzucanie rzeczy z szafek kuchennych). Moim sprawdzonym sposobem jest "umawianie się" z dzieckiem, ustalenie reguł, za przestrzeganie których jest nagroda. Proszę zrobić kolorową tabelkę z obrazkami czytelnymi dla niego w wierszach (np. 1. mycie zębów, 2. siusianie do nocnika, 3. jedzenie obiadu itp.), a w kolumnach dni tygodnia. Za zrealizowanie umowy jest nagroda (polecam stempelki np. w kształcie misia, kotka, itp.) + koniecznie wielkie pochwały i zachwyty rodziców, za nieprzestrzeganie - brak nagrody. Zadań nie może być zbyt dużo. Myślę, że dla dziecka w tym wieku 5 wystarczy. Niezbędna jest konsekwencja i poczucie dziecka, że umowa obowiązuje wszystkich - i dziecko, i rodziców - to znaczy, że muszą Państwo codziennie, konsekwentnie i o ustalonej na stałe porze tabelę wypełniać, a za określoną ilość pieczątek podarować ustaloną wcześniej nagrodę rzeczową, która będzie dla małego przyjemnością. Z czasem, kiedy on wjedzie w ten rytm i utrwali dobre nawyki, z tabeli można będzie zrezygnować.
A propos stałej pory dnia - proszę pamiętać, że tak małe dzieci najlepiej odnajdują się, gdy dzień ma stały, zrytualizowany przebieg, przewidywalny dla dziecka. To sprzyja wielu rzeczom, rozwojowi koncentracji uwagi, ufności do świata i nie nadruchliwości też.
By udał się trening czystości proszę sprawę podzielić na etapy, wybaczać wpadki, które będą zdarzać się na pewno, ale konsekwentnie nie zawracać z obranej drogi. Gdy dziecko czuje zdecydowanie rodziców, a właściwie ich przekonanie, że jemu się uda, że to nic trudnego, łatwiej mu pomyśleć, że każdy po prostu rośnie i kiedyś po prostu umie już siusiać do toalety i nie potrzebuje pieluszki. Na początek można ustalić, że bez pieluchy w dzień w domu, a na spacer jeszcze tak, a w miarę postępów rozszerzać wymagania.
Serdecznie życzę wytrwałości, wiary w synka i przyjemności ze wspólnej zabawy.
Agnieszka Sokołowska
Komentarze