Warto przyjrzeć się temu hobby, które staje się coraz bardziej popularne w różnych dziedzinach życia. Żonglowanie, choć potocznie nadal kojarzy się wyłącznie z cyrkową sztuczką, jest także bardzo rozwiniętą domeną pedagogiki cyrku.
Nieustannie zachęcam i motywuję, ukazując dobrostan tej dziedziny. Tym razem skupię się jedynie na tzw. pierwszym kontakcie oraz na rozwojowym wymiarze sztuki żonglerki.
Jak zachęcić dziecko do żonglerki?
1. Można zacząć od wspólnego wykonania piłeczek! Najprościej wziąć pończochy, napełnić kaszą lub ryżem, po czym naciągnąć na każdą z piłeczek dwa zwykłe balony (obcinając im wcześniej końcówki).
Tym, którzy nie są mocni plastycznie, polecam zakupić profesjonalne piłeczki. Odradzam stanowczo piłki tenisowe, które – choć powszechnie dostępne – są zbyt ciężkie i duże do dziecięcej rączki, a upadając na ziemię, turlają się i giną nam z oczu. Najlepiej wybierać niewielkie rozmiarowo piłki materiałowe, miękkie, niewielkie, które także po upadku pozostaną tam, gdzie je upuszczono.
2. Warto potraktować początkowo żonglerkę, jako wielowymiarową zabawę manualną, a jej elementy stosować okazjonalnie.
Piłki różnych rozmiarów są dzieciom powszechnie znane. Wiele gier zespołowych odbywa się właśnie z użyciem piłek. Dlaczego więc do żonglerki nie podejść w podobny sposób? Zwłaszcza w przypadku dzieci dzieci młodszych, które szybko zniechęcają się, gdy trzeba coś dłużej ćwiczyć.
Dobrze wiedzieć, że w żonglerce nie ma drogi na skróty; płynne opanowanie trików wymaga cierpliwości i powtarzalności. Dzieci często chcą osiągnąć efekt natychmiast, dlatego warto znać szereg zabaw z użyciem tylko jednej piłeczki, które pokażą najmłodszym ich własny potencjał i dadzą radość. Jeśli dziecko doceni takie zabawy, samo będzie chciało pójść krok dalej.
Brak natychmiastowych efektów to najczęstsza przyczyna zniechęcenia.
Przykłady zabaw z użyciem jednej piłki, to:
Z czasem przyjdzie moment na dołożenie kolejnego przedmiotu, a potem kolejnego. Wówczas zabawa może zacząć przeradzać się w regularny trening.
3. Co nam daje żonglerka?
Poprawia koordynację, refleks i koncentrację. Żonglowanie wpływa pozytywnie na redukcję stresu. Dodatnim efektem ubocznym jest wypracowanie wytrwałości w działaniach oraz w dążeniu do realizacji celu. Umiejętność ta także wpływa na podwyższenie samooceny, lepsze poczucie rytmu.
Te cechy są bezcenne w dalszym samorozwoju dziecka.
Żonglujemy niekoniecznie po to, by zostać żonglerem, potraktujmy raczej żonglowanie, jako hobby czy też przyjemne spędzanie czasu, a pozytywne efekty przełożyć się mogą na lepsze wyniki w nauce, usprawnienie koordynacji, cierpliwości. A te cechy przydadzą się zawsze, niezależnie od ostatecznego wyboru drogi życiowej, gdyż wszędzie do uzyskania sukcesu wymagana jest ciężka praca, do której dochodzimy poprzez zabawę i wzbudzenie ciekawości. Znam rodziców uczących się żonglować razem z dziećmi i odkrywajcych w tym wspaniałą familijną aktywność.
Przy regularnych ćwiczeniach, nawet 15-20min dziennie, postępy widać bardzo szybko.
Podczas Światowego Dnia Żonglerki wychodzimy w przestrzeń miejską i żonglujemy. W różnych miejscowościach podejmowane są próby bicia rekordu w ilości żonglujących osób, lokalni aktywiści zachęcają do włączenia się do aktywnego świętowania. Wiele miast organizuje warsztaty i pokazy żonglerskie w przestrzeniach publicznych. Żonglerka sprzyja interakcji i daje radość!
Agnieszka Bińczycka
autorka jest aktorką cyrkową, pedagogiem cyrku