Bajka opowiada o dwóch młodych konikach, Gwiezdnym Pyle i Księżycowej Poświacie, które pragną spełnić swoje marzenie o lataniu. Historia uczy, że nie wszystkie marzenia można zrealizować dosłownie, ale dzięki wyobraźni i wierze w siebie, możemy przenosić się do krainy, gdzie wszystko jest możliwe. Morał bajki pokazuje, że prawdziwa siła tkwi w nas samych, a odwaga i determinacja pozwalają sięgać gwiazd.
Bajka przygotowana przez portal Infantylny.pl, jeśli Ci się spodoba koniecznie sprawdź kolekcję bajek dla dzieci. Znajdziesz w niej wiele kategorii tematycznych, które zainteresuje Twoje dziecko - od bajek o zwierzątkach, przez bajki o pojazdach, aż po świąteczne i edukacyjne.
Dawno, dawno temu, w pięknej, zielonej dolinie, żyło stado koni. Wśród nich wyróżniały się dwa młode źrebaki - Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata. Od najmłodszych lat marzyły o tym, by wznieść się w przestworza i dotknąć chmur.
Pewnego słonecznego dnia, gdy stado pasło się na łące, Gwiezdny Pył zwrócił się do swojej przyjaciółki: "Księżycowa Poświato, czy nie chciałabyś kiedyś polecieć wysoko w niebo, jak ptaki?"
Księżycowa Poświata spojrzała na niego z błyskiem w oku. "Och, Gwiezdny Pyle, to moje największe marzenie! Wyobraź sobie, jakie to musi być cudowne uczucie - szybować wśród chmur, czuć wiatr we włosach..."
Od tego momentu, dwa młode konie postanowiły zrobić wszystko, co w ich mocy, by spełnić swoje marzenie. Każdego dnia ćwiczyły wytrwale - galopowały po łące, próbując z całych sił odbić się od ziemi i wznieść w powietrze. Niestety, mimo wielu prób, ich kopyta zawsze pozostawały twardo na ziemi.
Inne konie ze stada przyglądały się ich wysiłkom z pobłażaniem. "To niemożliwe," mówili. "Konie nie są stworzone do latania. Pogódźcie się z tym i przestańcie marzyć o niebieskich migdałach."
Ale Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata nie zamierzali się poddawać. Wierzyli głęboko, że jeśli będą wystarczająco mocno próbować i nie stracą nadziei, pewnego dnia uda im się osiągnąć swój cel.
Pewnej nocy, gdy księżyc świecił jasno na bezchmurnym niebie, dwa źrebaki wymknęły się ze stada i ruszyły w stronę wysokich gór na horyzoncie. "Tam, wśród szczytów, będziemy bliżej nieba," powiedział Gwiezdny Pył. "Może stamtąd uda nam się wreszcie wznieść w powietrze."
I tak, pełni nadziei i determinacji, Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata ruszyli w nieznane, gotowi stawić czoła wszelkim wyzwaniom, jakie miały ich spotkać na drodze do spełnienia marzeń.
Droga przez góry okazała się trudniejsza, niż młode konie mogły sobie wyobrazić. Strome zbocza i kamieniste ścieżki sprawiały, że każdy krok był wyzwaniem. Ale Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata nie zamierzali się poddawać - wspierali się nawzajem i dodawali sobie otuchy, gdy tylko jeden z nich tracił nadzieję.
W końcu, po wielu dniach wędrówki, dotarli na szczyt najwyższej góry w okolicy. Rozciągał się stamtąd zapierający dech w piersiach widok na dolinę i okoliczne szczyty. Gwiezdny Pył spojrzał na swoją przyjaciółkę z determinacją w oczach. "To tutaj, Księżycowa Poświato. To tutaj spełnimy nasze marzenie."
Stanęli na krawędzi urwiska, wpatrując się w przestworza. Wiatr rozwiewał ich grzywy, a serca biły im mocno z ekscytacji i strachu jednocześnie. "Na trzy?" zapytała Księżycowa Poświata drżącym głosem.
"Na trzy," przytaknął Gwiezdny Pył. "Raz... Dwa... TRZY!"
I z tymi słowami, dwa dzielne źrebaki skoczyły z urwiska, machając desperacko nogami, jakby próbowały znaleźć oparcie w powietrzu. Przez ułamek sekundy wydawało im się, że unoszą się w przestworzach... Ale potem zaczęli spadać, coraz szybciej i szybciej, prosto w stronę ostro zakończonych skał w dole.
W ostatniej chwili, gdy wydawało się, że nic już nie może ich uratować, stało się coś niezwykłego. Z nieba zstąpiła oślepiająca kula światła, otaczając koniki kojącym blaskiem. Poczuli, jak jakaś niewidzialna siła unosi ich delikatnie i stawia z powrotem na szczycie góry.
Gdy światło zniknęło, ich oczom ukazała się piękna, skrzydlata klacz o srebrnej sierści i mądrych, przenikliwych oczach. "Drogie źrebaki," przemówiła łagodnym głosem. "Jestem Strażniczką Marzeń. Widziałam, jak dzielnie walczycie o spełnienie swojego pragnienia i podziwiałam waszą niezłomność. Ale musicie zrozumieć, że nie wszystkie marzenia można zrealizować w taki sposób, jak sobie wyobrażamy."
Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata spuścili smutno głowy. "Czyli to znaczy, że nigdy nie będziemy mogli latać?" zapytali cicho.Strażniczka Marzeń uśmiechnęła się tajemniczo. "Nie powiedziałam, że nie możecie latać. Powiedziałam tylko, że musicie znaleźć inny sposób. Chodźcie ze mną, a pokażę wam, co mam na myśli."
Strażniczka Marzeń poprowadziła zdziwione źrebaki wzdłuż górskiego grzbietu, aż dotarli do ukrytej wśród skał jaskini. Gdy weszli do środka, ich oczom ukazał się niezwykły widok - na ścianach jaskini wymalowane były setki obrazów przedstawiających konie w różnych sytuacjach."
To jest Jaskinia Snów," wyjaśniła Strażniczka. "Każdy obraz reprezentuje marzenie jakiegoś konia. Spójrzcie uważnie, a znajdziecie tu także swoje własne."
Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata zaczęli przyglądać się malowidłom i wkrótce dostrzegli znajomą scenę - dwa źrebaki galopujące po niebie wśród chmur. "Ale jak to możliwe?" zdziwili się. "Przecież nie potrafimy latać!"
Strażniczka Marzeń objęła ich i powiedziała: "Nie potraficie latać fizycznie, ale wasza wyobraźnia nie zna granic. W snach i marzeniach możecie być kim tylko chcecie i robić co tylko chcecie. To jest prawdziwa moc, którą posiadacie."
Młode konie spojrzały po sobie z niedowierzaniem, a potem z powrotem na obraz na ścianie. Zamknęły oczy i skupiły się, próbując przywołać uczucie lotu. I nagle, ku ich zdumieniu, poczuły jak ich kopyta odrywają się od ziemi, a one same unoszą się lekko w powietrzu.
"Widzicie?" uśmiechnęła się Strażniczka. "Wystarczy uwierzyć, a wszystko staje się możliwe. Nie musicie zmieniać tego, kim jesteście, żeby spełniać swoje marzenia. Wystarczy, że będziecie sobą i pozwolicie swojej wyobraźni wznieść się ponad codzienność."
Od tej pory Gwiezdny Pył i Księżycowa Poświata nigdy nie przestali marzyć. Choć ich kopyta pozostawały na ziemi, ich serca i umysły szybowały wysoko wśród chmur. A gdy nadchodziła noc, wystarczyło, że zamknęli oczy, by przenieść się do krainy snów, gdzie nic nie było niemożliwe.
I tak oto, dzięki mądrości Strażniczki Marzeń, dwa młode konie zrozumiały, że prawdziwa siła tkwi w nich samych i że z odwagą, determinacją i wiarą mogą sięgnąć gwiazd - nawet jeśli tylko w swoich marzeniach. Bo przecież, jak powiedziała im kiedyś Strażniczka, "Marzenia to skrzydła, które unoszą nas ponad przeciętność i pozwalają dotknąć nieskończoności."
Materiał sponsorowany