Na początku muszę wyjaśnić, że to książka, której autorem nie jest Renè Goscinny. Nie będę porównywać oryginalnych dzieł i "najnowszej" pozycji. Po lekturze wstyd mi przyznać, że Mikołajka zaczęłam poznawać od końca - to moja pierwsza z książek o przygodach tego uroczego urwisa. Cieszę się bardzo, że trafiła do moich rąk. Teraz pozostanie ze mną na długo. Doczytam wszystko, co zostało opublikowane.
Nie czytałam wcześniej, ale oczywiście wiedziałam, że ten Mikołajek to legendarny Mikołajek – bohater opowiadań wspaniałego pisarza komiksowego Renè Goscinny’ego i ilustratora Jean-Jacquesa Sempègo.
Czytając dziesięć opowiadań, wspominałam swoje dzieciństwo, czasy szkolne, kiedy nie zawsze zachowywaliśmy się wobec nauczycieli w porządku. Mikołajek czasami jest grzeczny, a czasami wpada na szalone pomysły, których konsekwencji nie potrafi jeszcze przewidzieć. W opowiadaniu Zdjęcie klasowe Mikołajek, jadąc z tatą do szkoły, pokazuje język rowerzyście. Ten rozzłoszczony spada z roweru, psując sobie okulary i wyginając pojazd. W czasie przygotowań do klasowego zdjęcia okazuje się, że to szkolny fotograf.
Opowiadanie Lekcja przepisów drogowych potwierdza, że dla policjanta pilnowanie dzieci może być trudniejsze niż zatrzymywanie bandytów. Postać opiekuna szkolnego o imieniu Rosół jest dla mnie, poza Mikołajkiem, najbarwniejszą postacią w opowieściach.
Książka jest pięknie wydana. Ciekawe, nowoczesne ilustracje, czytelny tekst, twarda oprawa także sprawiają, że lektura jest przyjemna. Serdecznie polecam dzieciom i rodzicom. Fajnie czasami stać się znów dzieckiem. Mnie pomógł w tym "Najnowszy Mikołajek".
mama Kasia