Misterny plan zostaje wywrócony do góry nogami, kiedy na skutek awarii zaczyna poważnie szwankować kindersztuba BonTona. Nie mówiąc nic nikomu wyrusza w świat, a za nim bliźniaki z szalonym panem Waldemarem, próbując namierzyć zbiega. Jest to o tyle wskazane, że BonTon grubiańskim zachowaniem po kolei obraża napotykane po drodze postaci.
Znajdziecie tu garść zabawnych dialogów z książki Grzegorza Kasdepke, jednak przedstawienie Teatru Współczesnego , trochę wbrew temu, co zapowiada opis spektaklu na stronie internetowej, to bardzo swobodna adaptacja książki w musicalowej momentami formule. O ile samo wykonanie piosenek jest raczej przeciętne, miłym zaskoczeniem okazuje się energetyczna muzyka Maksymiliana Czarneckiego z instrumentami dętymi w roli głównej. Pobrzmiewają w niej echa muzyki tanecznej sprzed kilku dekad w stylu „Chic”, a przynajmniej moje ucho takie odniesienia z zaskoczeniem i zadowoleniem zarejestrowało. W każdym razie nie jest to typowa dziecięca muzyka. Ten sam Maksymilian Czarnecki – tym razem na żywo i w sposób całkiem udany – kreuje charakterystyczną postać szczura.
Na szczególną uwagę (zwłaszcza dziecięcą) zasługuje świecąca scenografia gabinetu pana Waldemara i srebrny kostium BonTona – jedno i drugie przydaje teatralnej aury i klimatu niezwykłości, która jednak dla towarzyszącego mi czterolatka okazała się zbyt dużym wyzwaniem. Spektakl jest zdecydowanie przeznaczony dla starszych dzieci (6+). Na pochwałę zasługuje myśl przewodnia krążąca wokół bon-tonowej tematyki – bycie uprzejmym to nie tylko sztuka dla sztuki, ale przede wszystkim próba zrozumienia innego człowieka, która może stać się zarzewiem przyjaźni.