„Kotek Włodek z Nowej Huty” Iwony Gierłat z ilustracjami Joanny Styrylskiej to książeczka, która spodoba się każdemu, zarówno dzieci jak i dorosłych. Urzeka ona pod każdym względem – cała oprawa graficzna, opowiedziana w niej historia oraz cały koncept spaceru po Nowej Hucie.
Zacznijmy od tego, co widoczne na pierwszy rzut oka – szata graficzna. Przyciąga ona uwagę czytelnika i jest bardzo przyjemna w odbiorze. Stonowane kolory, ciekawe ilustracje przedstawiające różne miejsca krakowskiej Huty oraz, co istotne, dobrze wyeksponowany i czytelny tekst. Obrazki są dopracowane i współgrają z tekstem, nie zakłócając w żaden sposób jego odbioru.
Kiedy zagłębimy się w przygody tytułowego kotka jest tylko lepiej. Cała historia jest ciepła i interesująca, a co najważniejsze – nieprzewidywalna i może zaskoczyć nie jednego czytelnika, także tego, który już tylko wspomina swoje dzieciństwo.
Myślę jednak, że największym atutem tej książki jest cała koncepcja, która ma zachęcić dzieci do odejścia od komputerów i wybranie się na spacer po Nowej Hucie śladami kotka Władka. Co warto podkreślić, nie będzie to zwyczajna przechadzka, a interesująca przygoda, która pomoże dzieciom lepiej poznać ciekawe miejsca w najmłodszej dzielnicy Krakowa.
Polecam tę książkę każdemu. Nie tylko tym, którzy zainteresowani są historią miasta, ale także i tym, którzy lubią niebanalne fabuły oraz rozwiązania literackie.
Zobaczcie zdjęcia niektórych z miejsc w Nowej Hucie, które możecie odwiedzić z Kotkiem Włodkiem.
tekst i zdjęcia Anna Grudzień
Książkę "Kotek Włodek z Nowej Huty"