Podczas takich wydarzeń żałuję, że kiedy byłem jeszcze małym dzieckiem, nie organizowano zbyt wielu podobnych spotkań. W miniony weekend miałem przyjemność wziąć udział w warsztatach czekoladowych organizowanych w urokliwej kawiarni Stopklatka, na krakowskim Podgórzu.
Od razu po wejściu dało się wyczuć, że cały lokal wypełniony jest zapachem, który jednoznacznie sugerował, co będzie tematem spotkania. Całość rozpoczęła się krótką prezentacją na temat historii czekolady oraz techniki jej produkcji, począwszy od zrywania owoców kakaowca z drzewa, na zawijaniu w sreberka skończywszy. Prelekcja ta, choć interesująca, nie trwała zbyt długo, żeby można było przejść do najważniejszej części warsztatów, czyli produkcji własnej czekolady.
Zabawy było przy tym niemało. Czekolada biała, mleczna, ciemna, w kostkach, w tabliczkach, słodkie draże do ozdoby, bakalie, wiórki kokosowe, możliwość malowania własnych wzorków. Podziwiałem niektóre dzieci za szybki wybór i zdecydowanie, bo ja z pewnością zastanawiałbym się pół godziny, co wybrać. Istniała oczywiście możliwość zrobienia więcej niż jednej czekolady i przypuszczam, że tak właśnie by się to u mnie skończyło. Najmłodszym uczestnikom, podczas zabawy towarzyszyli rodzice, którzy mogli spokojnie obserwować swoje pociechy znad filiżanki kawy. Kiedy gotowe wyroby zastygały w lodówce, dzieci przygotowywały artystyczne opakowania.
Podobnie jak i poprzednio, również w tym przypadku organizatorzy postarali się o duży asortyment narzędzi do ich zrobienia. Stempelki, kredki, dziurkacze w różnych kształtach, wstążki, pisaki, kolorowe kartki i wiele innych, a wszystko po to, by zrobiona czekolada mogła zostać zapakowana w piękny papier. Na koniec spotkania dzieci nauczyły się zawijać tabliczki w sreberka, wszyscy otrzymali dyplomy uczestnictwa, a Ci najmniej cierpliwi mogli od razu otworzyć świeżo zapakowaną czekoladę i przystąpić do najsmaczniejszego ze wszystkich etapów jej produkcji.
Tomasz Juśko