Spektakl Pyza na polskich dróżkach powstał w oparciu o utwór Hanny Januszewskiej o tym samym tytule i ludowe piosenki, pochodzące z różnych zakątków Polski.
Główna bohaterka – Pyza – zostaje ulepiona przez gospodynię z ciasta. Śmiała i ciekawska natura dziewczynki nie pozwala jej długo pozostać w jednym miejscu. Pyza jest żądna przygód, jej pasją staje się wędrówka.
Napotyka na swej drodze różne osobistości, odkrywa Polskę – jej piękno, tradycję, historię – i widzi kraj oczami dziecka. Swą podróż rozpoczyna od Mazowsza. Wsłuchuje się w śpiew fortepianu Chopina w Żelazowej Woli, podziwia pałace, parki, ulice i kamienice Warszawy. Dowiaduje się od rybaków jak powstało miasto. Z żalem wspomina syrenkę w złotej klatce.
Następnie poznaje Mazury. Później zmierza w stronę Kujaw, ale "droga kręta była i Pyza zabłądziła". Dzięki pomocy mieszkańców udaje jej się trafić do krainy najpiękniejszych koni. W Toruniu delektuje się piernikami, następnie rusza przez Żuławy do Gdańska. Wędruje po Pomorzu, poznaje Szczecin i Gniezno. Idzie do Gopła, gdzie zwiedza Mysią Wieżę.
Na Śląsku udaje się do podziemi, by zobaczyć kopalnie. Wyrusza do Tatr, gdzie pożycza pantofle góralskie od kupca i zaprzyjaźnia się z niedźwiedziem. Wspina się po żywieckich pagórkach, aby trafić do Wadowic. Tam poznaje ulubione miejsca Jana Pawła II i zastanawia się "czy nasz papież prócz kremówek także pyzy jadał?".
Dziewczynka zakochuje się w Krakowie. Tańczy z Lajkonikiem i przywdziewa strój krakowski.
Historia Pyzy bawiła i edukowała naszych dziadków oraz rodziców. Podejmuje aktualną problematykę i jest chętnie opowiadana także młodszym pokoleniom. Naucza jak wartościować różne sprawy i kształtować swój pogląd na cały świat oraz najbliższe otoczenie.
Pyza na polskich dróżkach pozbawiona jest patosu, emanuje z niej dziecięca prostota i szczerość. Potrafi się wcielić w różne role: najpierw jest Warszawianką, później Kujawianką, Ślązaczką, a na koniec Krakowianką. Pyza jest uniwersalna, posiada zdolność odnalezienia się w każdym miejscu, ale to jednak Kraków stał się najbliższy jej sercu.
Przedstawienie jest "kolażem" tańca, piosenek ludowych, legend i zachowań Polaków. Sala była pełna 6-latków. Widziałam entuzjazm, gdy na scenie zagrano znaną melodię. Publiczność i aktorzy bawili się wspólnie. Panie opiekunki musiały uspokajać towarzystwo, bo sztuka pobudzała do okrzyków radości i naśladowania aktorów. Na szczęście fotele zostały mocno przymocowane do ziemi, w przeciwnym razie cały teatr mógłby wirować.
Szóste urodziny obchodziłam bardzo dawno temu, ale dzięki przedstawieniu mogłam poczuć się znów jak w przedszkolu. Klaskałam razem z dziećmi, śmiałam się z dziecinnych żartów i krzyczałam, gdy Lajkonik "bił" nas po głowach - podobno na szczęście:)
Pyza jest postacią, która od pierwszej chwili poznania budzi sympatię. W sposób łatwy do odebrania przez dzieci ukazano, jak docenić miejsce, w którym się urodziliśmy i które na zawsze pozostanie naszą ojczyzną.
Pytając dzieciaków co najbardziej im się podobało, odpowiadały zgodnie – Pyza! A w którym poznanym miejscu chciałyby zamieszkać? Oczywiście w Krakowie!
Maria Aleksandra Bieś