Wielka Parada Smoków to wydarzenie lubiane i podziwiane już nie tylko przez krakowian, ale także przez gości z różnych części Polski. Co sprawia, że niezwykłe stwory odwiedzane są coraz liczniej? O paradzie, smokach, nowych działaniach podczas pikniku, a także o rodzinnym charakterze wydarzenia opowiada nam Dyrektor Teatru Groteska, Adolf Weltschek.
Antonina Dróżdż: Osiemnasta Parada Smoków jest jubileuszowa.
Adolf Weltschek: Tak, w tym sensie jubileuszowa, że smoki osiągnęły pełnoletniość. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że dochowaliśmy się smoczego potomstwa, które zapewne pojawi się w trakcie wieczornego widowiska. Z ciekawostek muszę powiedzieć, że istnieją smocze obiekty, które mają już osiemnaście lat, czyli są z nami od początku. Nas samych zaskakuje fakt, że smoki tyle lat przetrwały i są w gotowości do występowania. To oznacza, że technologia, którą zastosowaliśmy jest skuteczna.
Antonina Dróżdż: Co roku pojawia się nowy smok?
Adolf Weltschek: Co roku pojawia się kilka nowych smoków, zgodnie z życzeniem krakowian i turystów. Nasza smocza stajnia liczy już kilkadziesiąt obiektów. W tym roku staraliśmy się szczególnie pokazać te nowości. Tytuł parady jest inspirujący i wymagający. Są to smoki z dziennika Marco Polo, więc smoki z wielu krain, które podróżnik przemierzał podczas swojej wyprawy przez Turcję, Bliski Wschód, stepy Azji, Chiny, Indie. Wszystkie te miejsca są bogate nie tylko w smoki. Chiny to bezdyskusyjnie światowe królestwo smoków, ale i pozostałe krainy mogą poszczycić się różnego rodzaju fantastycznymi stworami. Mieliśmy więc bogate źródło inspiracji. Myślę, że wszyscy ci, którzy przyjdą podziwiać smoki 3 czerwca w trakcie dziennej parady, będą zadowoleni. Nasi uczestnicy przygotowali fascynujące projekty. Mam nadzieję, że zrealizowane w oparciu o te projekty smoki będą równie zachwycające. Na pewno będzie ciekawie, zapraszam serdecznie.
Antonina Dróżdż: Skąd wziął się pomysł na tegoroczny temat?
Adolf Weltschek: Przez 18 lat przeszliśmy przez różne krainy i morza, więc nie było łatwo znaleźć hasła tegorocznej parady. Zdecydował szczęśliwy traf. Natknąłem się na artykuł o Marco Polo i oświeciło mnie, że jego podróże mogą być kopalnią smoczych pomysłów. Tak jak to zwykle bywa z pomysłami, pojawiają się w sposób niespodziewany, nagły. Ten temat wydał się wszystkim niezwykle inspirujący, zarówno naszym plastykom teatralnym i uczestnikom dziennej parady.
Antonina Dróżdż: Czy możemy się spodziewać jakichś zmian czy nowości z okazji tych 18. urodzin?
Adolf Weltschek: Zmian nie, bo sprawdzona struktura wydarzenia przyciąga widownię niezmiennie od lat. Wydaje się, że większość widzów jest usatysfakcjonowana tym, co pokazujemy. Staramy się jedynie udoskonalić widowisko. Dążymy do tego, żeby jak najlepiej zsynchronizować to, co dzieje się w trakcie wieczornego pokazu i aby efekty świetlne i pirotechniczne były jak najlepiej dobrane. Cały czas pracujemy nad tym, żeby wieczorne widowisko stanowiło jedną potężną kompozycję, harmonijnie skonstruowaną. Dbamy też o to, żeby pojawiały się smocze obiekty odpowiadające możliwie najlepiej tytułowi przewodniemu parady.
Antonina Dróżdż: A jeśli chodzi o paradę dzienną?
Adolf Weltschek: Parada dzienna wydaje się doskonale wpisywać w Kraków, jego tradycję, architekturę. Droga Królewska jest taką areną, która nie wymaga specjalnej aranżacji. Co roku dzięki wyobraźni, fantazji i entuzjazmowi uczestników wypełnia się ona wspaniałym orszakiem. Tu w zasadzie także nie trzeba nic zmieniać. Lepsze jest wrogiem dobrego, więc zachowujemy spokój.
Antonina Dróżdż: Czy smoki, poza paradą, można gdzieś spotkać?
Adolf Weltschek: Podróżujemy w różne miejsca, nie z całym widowiskiem, tylko z jego fragmentami. Coraz częściej jednak smoki są odwiedzane przez licznych gości z innych miast, z innych regionów Polski. Oby ta tendencja przybierała na sile. Jest to istotne, żeby Kraków proponował rzeczy, które właśnie w taki sposób przyciągają do naszego miasta turystów.
Antonina Dróżdż: Parada jest szczególnie świętem dzieci.
Adolf Weltschek: Parada dzienna, ku naszemu zaskoczeniu, jest nie tyle świętem dzieci, ile świętem rodzin. Okazuje się, że w znacznej mierze smoki przygotowywane przez przedszkolaki, to wspólne dzieło rodziców i dzieci. Docierają do nas informacje, że rodzice w sposób niezwykły angażują się współtworząc ze swoimi pociechami smoki, które są później prezentowane w trakcie parady. Ta wartość dodana ogromnie nas cieszy. Tym bardziej, że ostatecznie w paradzie dziennej uczestniczy około 3 tysięcy osób, czyli 1000-1200 dzieci i młodzieży oraz ich wsparcie w postaci rodziców, dziadków i innych członków rodziny. Myślę też, że dla dzieciaków udział w tak ekscytującym wydarzeniu jest rzeczą bezcenną z punktu widzenia rozwoju emocjonalnego. Wpływa także na najważniejszy obecnie aspekt, czyli umiejętność bycia kreatywnym.
Antonina Dróżdż: Jakie atrakcje czekają na dzieci podczas pikniku rodzinnego?
Adolf Weltschek: W tym roku zdecydowaliśmy się poszerzyć działania pikniku. Przygotowaliśmy pokazy różnego rodzaju technik teatralnych. Będzie kilka stanowisk, na których nasi koledzy - aktorzy zaprezentują to wszystko, czym dysponuje teatr. Dzieciom i rodzicom pokażemy techniki lalkowe oraz całą urodę i czar teatru lalkowego. Mam nadzieję, że dzięki temu rodzice jeszcze łaskawszym okiem będą patrzeć na wyjścia dzieci do teatru.
Antonina Dróżdż: Dlaczego jest to takie ważne, by patrzyli łaskawiej?
Adolf Weltschek: Dlatego, że to jest najlepsza inwestycja w przyszłość dzieci. Rodzice nie mogą zafundować dzieciom niczego lepszego niż ich rozwój. Jednym z elementów tego rozwoju jest uczestnictwo w wychowaniu poprzez sztukę. Badania naukowe i psychologia rozwojowa mówią w sposób jednoznaczny, że każdy z nas, kto miał w dzieciństwie kontakt z kulturą (i korzystał z oferty teatralnej, muzycznej, plastycznej) ma o wiele większe szanse w dorosłym życiu niż ci, którzy są tego pozbawieni. Apel do rodziców: starajcie się wychowywać dzieci maksymalnie poprzez sztukę. To zwiększa ich szanse, zarówno intelektualne jak i emocjonalne. Jest bezcennym kapitałem w dorosłym życiu.
Fot. P. Galus