Dzień dobry,
Jestem absolutnie przekonana, że Pani synek rozwija się prawidłowo, a przede wszystkim jest bardzo szczęśliwym dzieckiem. Wszystkie Pani obserwacje wykazują jak bardzo troskliwą i mądrą jest Pani mamą. Brawo!
Znakomicie, że ograniczyła mu Pani ilość bajek w TV, to prawda, że na świecie jest o wiele więcej korzystniejszych rozwojowo rzeczy do zrobienia.
Prezentowane przez niego zachowania są typowe dla jego wieku, nie ma w nich nic co by mnie niepokoiło. Przerzutność uwagi, niecierpliwość, krótki czas koncentracji, chwiejność nastroju w natężeniu, opisanym przez Panią - absolutnie norma. Chciałam podkreślić to co bardzo dobrze świadczy o jego rozwoju intelektualnym i społecznym, również o dobrym rozwoju wyobraźni - zabawy o charakterze symbolicznym i naśladowniczym (karmienie misia itp.).
Moim zdaniem, nadmiernie niepokoi się Pani o rozwój mowy. Z Pani opisu wnioskuję, że wszystko jest jak na najlepszej drodze ku temu, by w najbliższych miesiącach dokonał się przełom drugiej połowy drugiego roku życia, wzbudzający zwykle - nie bez powodu - spektakularny zachwyt u rodziców. Potoczne sądy według których chłopcy ponoć zaczynają mówić później niż dziewczynki są nieprawdziwe. W świecie nauki już dawno odłożono je na zakurzoną półkę. W zakresie rozwoju mowy nie ma uzależnienia od płci. Niemniej istnieje sporo czynników wpływających korzystnie lub negatywnie na tempo i jakość rozwoju umiejętności mówienia. Według standardów rozwojowych (norma to nic innego jak średnia, co oznacza jedynie, że przeciętnie połowa zdrowych dzieci w tym czasie osiąga jakąś funkcję, podczas gdy pozostałe 50 % albo już to zrobiło, albo dopiero zrobi - na tym właśnie polega fenomen indywidualnego rozwoju dzieci) roczne dziecko powinno posługiwać się ok. 5 słowami w dziecięcym języku (np. bam - piłka, czy kici - kotek) i w pierwszym półroczu drugiego roku życia bogacić ten zasób, a także rozwijać komunikację niewerbalną. Tak właśnie jest w przypadku Pani 16-miesięcznego synka. Sądzę, że w ciągu 2-4 najbliższych miesięcy może zaskoczyć Panią gwałtownym wzrostem zakresu mowy czynnej, a zapewne pod koniec drugiego roku życia będzie Pani z dumą słuchała jego pierwszych samodzielnie wypowiadanych zdań.
Jeśli zależy Pani, by przyspieszyć ten proces polecam niedoceniane dziś, a bezcenne dla rozwoju mowy, zabawy paluszkowe typu : Tu sroczka kaszkę... oraz wierszyki - masażyki (K. Sąsiadek, "Zabawy paluszkowe"). Zalecam również jak najwięcej zabaw psychoruchowych, baraszkowania na dywanie, dużo przytulania i kierowania uwagą dziecka podczas spacerów (Zobacz, o jaki zielony listek...) oraz jak najwięcej zabawy ciastoliną, przesypywania kaszy, piasku itp., wybierania drobnych elementów np. klocków, koralików w danym kolorze - a wszystko to dlatego, że ośrodki mowy w korze mózgowej leżą w sąsiedztwie ośrodków ruchowych dłoni i stopy. Dlatego też istotnie zamiast telewizji warto inwestować w spacery i zwykłe granie w piłkę. Nie bez powodu w mojej pracy mówi się: "Jeśli chcesz zrobić coś dla rozwoju inteligencji dziecka, pozwól mu się ruszać". To psychomotoryczne aspekty odpowiadają za globalny rozwój funkcji psychicznych u małych dzieci, z których właśnie rozwój mowy jest funkcją najwyższą.
Warto zwrócić też uwagę na sposób reagowania na komunikaty dziecka - jeśli rozwój mowy ma iść do przodu należy się wystrzegać pozytywnego reagowania na "yyyy" oznaczającego np. chcę misia, który siedzi na trzeciej półce regału, podczas gdy "aaaa" oznacza, a teraz żółte auto z piątej półki. Niektórzy rodzice, a zwłaszcza niektóre babcie!, są biegli w odpowiadaniu na taką "mowę" dziecka. To droga donikąd. Piszę to na wszelki wypadek, bo nie mam wrażenia, by Pani tak robiła.
Nie należy też dziecka "uczyć" mówienia, kazać powtarzać słowa, odpowiadać w nieskończoność. Najlepiej gdy wszystko odbywa się w spontanicznej zabawie, dyskretnie, plecione niewidzialną nicią.
Na koniec chciałam właśnie to podkreślić: ogromne znaczenia dla postępów w mówieniu dzieci mają pozytywne emocje, dobre samopoczucie, bezpieczeństwo, spontaniczna radość w zabawie - to wszystko co kryje się pod pojęciem zwanym bezwarunkową miłością rodzicielską. To właśnie ma ten niezwykły i szczęśliwy chłopczyk, o którym dziś Pani mi napisała :). Proszę się zatem nie martwić, a jedynie dalej ogromnie cieszyć!
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze