Porady naszych Ekspertów
5,5-latek nie umie głoskować. Proszę o pomoc, poradę
Witam,
w marcu zeszłego roku, pisałam tu prośbę o pomoc i wskazówki, bo moje dziecko nie mówi. Zastosowałam się do porad, zakupiłam książeczki i kilkanaście dni po zakupie pisałam tu i dziękowałam Pani za ich cudowną "moc". Mój syn rozgadał się w ciągu tygodnia, z pojedynczych słówek, mnóstwa zwrotów przekręcanych moje dziecko stało się największą klasową gadułą. Ba! nie tylko klasową, wszyscy na osiedlu nas znają, bo On ciągle mówi ;)
Mowa jest wyraźna, poprawna. Jeszcze miesiąc temu "r" to było "l" teraz już mówi piękne RRRRRRR, aż nawet do przesady, bo zdarza się że zamiast „sklep” mówi „skrep” z pięknie dźwięcznym "r".
Także kolejny raz pragnę Pani podziękować za te magiczne książeczki. Bardzo, bardzo dziękuję, w sumie dziękujemy :)
Teraz na próbę z płytami próbujemy namówić brata (2 latka) opornie idzie, bo to struś pędziwiatr... ale zauważyliśmy pierwsze efekty, potrafi powtórzyć każdą literkę, i każdy wyraz wtedy, jeśli powtarza po nas sylabami, gorzej ze złączeniem ich, ale nie poddajemy się, nie naciskamy, stosujemy się do Pani zasady, że nie mówi "powtórz", bo wiemy jak to potrafi zniechęcić i wszystko zepsuć.
A teraz odnośnie mojego problemu.
Synek (ten z początku postu) nie umie głoskować, mam wrażenie, że nie rozumie o co w tym chodzi. Krótkie wyrazy czyli 3- czasem 4 - literowe potrafi, ale bardzo opornie to idzie.
Nauczycielka w szkole, dała nam radę by mówić do dziecka po głoskach, czyli np. n-a-m-i-o-t a on ma powiedzieć, co powiedziałam, ale ciężko, naprawdę ciężko nam to idzie. On powtarza po mnie po głoskach ten przykładowy namiot, ale jak pytam, co powiedział to wymyśla. 3-literowe wyrazy nie sprawiają mu raczej problemu.
Z sylabizowaniem nie ma żadnego problemu.
Czy jest jakiś sposób by mu to wytłumaczyć o co w tym chodzi? Tak by zrozumiał?
Synek jest pojętnym dzieckiem, w szkole sobie radzi bardzo dobrze poza tym nieszczęsnym głoskowaniem.
Podobno trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.
Ja to robię, w domu, w drodze na spacer, w parku na ławeczce (dziś nawet jakaś kobieta histeryczką mnie nazwała, bo siedzieliśmy sobie z synkiem na ławeczce, ona obok, i próbowaliśmy składać jakoś te głoski, dodam, że synkowi podobała się ta zabawa – wymyśliłam, że jeden wyraz ja drugi on, ale on zadaje mi wtedy, kiedy usłyszy to, co powiedziałam ja, nie był znudzony, a tym bardziej przestraszony czy zamęczany, kobieta nazwała mnie histeryczką i współczuje mojemu dziecku takiej matki, że je tak męczę). Przyznam, że zabolało mnie to, bardzo. I ciągle boli. Boli to, że ludzie tak łatwo potrafią oceniać, nie wiedząc ile poświęciłam dzieciom.
Czy naprawdę robię coś źle, czy powinnam odpuścić?
Przyznam, że chciałabym móc odpuścić, znalazłam tez info w sieci, że dziecka nie da się nauczyć głoskowania, że musi do tego dojrzeć, ale nauczycielka nalega i naciska, że musi umieć i już.
Synek zna wszystkie literki, układa np. z literek wyraz zupa, proszę go by przeczytał, on czyta literka za literką, ale kompletnie nie słyszy? nie rozumie? co przeczytał.
Po raz kolejny, będę wdzięczna za okazane zainteresowanie i pomoc.
Ania
Psycholog, logopeda
Odpowiedź:
Droga Pani Aniu, bardzo dziękuję za wszystkie Dobre Słowa, które są
miodem na moje serce, ale mam nadzieję także pomogą innym mamom.
Synek NIE MOŻE GŁOSKOWAĆ!!!! proszę przekazać informacje pani
nauczycielce, że dziecko, które ma opóźniony rozwój mowy, nie jest w
stanie usłyszeć wyrazu składającego się z oddzielonych głosek.
Proszę spróbować powtórzyć wyraz po szwedzku, albo w innym nieznanym
języku, gdy ktoś go Pani powie głoskami. Mówienie do dziecka
głoskami to jak polecenie komuś nauki chodzenia z jedną nogą. Te
absurdy doprowadzają do tego, że w klasach jest 70% dzieci z dysleksją,
które do V klasy nie czytają ze zrozumieniem.
Opisałam to wszystko w wielu artykułach, a także w podręczniku dla
nauczycieli i rodziców "Kocham uczyć czytać".
Najnowsze badania neuroobrazowania mózgu pokazały, że pierwsza w
percepcji jest sylaba. Pojedynczych głosek nie słyszy się w mowie
NIGDY. Głoskowanie jest przeniesieniem literowania z metod
anglojęzycznych i od 30 lat skutecznie uniemożliwia dzieciom naukę
czytania.
Dzieci ucząc się czytać sylabami rozumieją, co czytają, czytają
szybko, a potem potrafią zapisać to co przeczytały, budując wyraz z
liter i tyle.
Jeśli zaś idzie o uwagę jakiejś Pani to mam nadzieję, że Pani się tym
nie już nie przejmuje. Wstydzić powinny się te matki, które zamiast
rozmawiać z dzieckiem podczas spaceru, uczyć je - rozmawiają cały
czas przez telefon. Nauka podczas spaceru jest świetna, zawsze tak
ćwiczyłam z moim Synem tabliczkę mnożenia, a on nawet nie wiedział, że to nauka.
Jest Pani odpowiedzialną, kochającą matką i spełnia Pani z
przyjemnością swoje zadania. Być może w tej pani odezwały się wyrzuty
sumienia.
Reasumując proszę powiedzieć Synkowi, że nie musi głoskować, ale
czytać sylabami, uwolnić go od poczucia winy i poczucia niższości
wobec kolegów. Proszę mu kupić nagrodę za głoskę R, przekazać moje
serdeczne gratulacje i odłożyć głoskowanie do zamrażalnika.
Proszę także pamiętać, ze Synek należy do grupy dzieci z ryzyka
dysleksji i nauka czytania jest ważna.
Artykuły o dysleksji są na naszej stronie
www.konferencje-logopedyczne.pl.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze
Mam dziecko w pierwszej klasie i jak najbardziej się zgadzam, że z tym głowskowaniem na siłę jest coś nie tak. Syn czyta sylabami i wie co czyta, ale przy głoskowaniu nie wie jaki wyraz czyta. Ćwiczę z nim głoskowanie od roku i jak na razie słyszy tylko wyrazy 3-4 literowe. Najgorsze jest to, że równocześnie mają sprawdzane pisanie ze słuchu i tu moje dziecko leży całkowicie. Jeszcze jak były krótkie wyrazy to dawał sobie radę ale teraz po 4 miesiącach nauki maja takie słowa jak cytrynowy, czy planetarium. Edukacja matematyczna idzie mu świetnie, w ogóle nie wymaga pomocy , natomiast polonistyczna to koszmar i dla niego i dla mnie. Lekcje z pisaniem i czytaniem są codziennie każdego dnia więc trudno zdążyć z tempem poznawania nowych słów. Na chwilę obecną syn najpierw dzieli słowo na sylaby a następnie sylaby na litery i dopiero jako tako radzi sobie z pisaniem. Tylko, że szkoła uczy inaczej, od razu na głoski. Tymczasem moje dziecko nim sobie podzieli wyraz na sylaby a sylaby na litery to juz pani dyktuje inne słowa. No i w efekcie tego ma co drugie słowo, albo połowy tekstu brakuje.
dodany: 2017-01-30 00:02:59, przez: Gabriela
a co odpowiedzieć dziecku (6,5 roku) , po tym jak dostało jako jedyne w klasie Iej za głoskowanie jedynkę? reszta dzieci (6-7 lat) dostała piątki i czwórki. czy też odpuścić dziecku? jak wie, że inne potrafią?? a ona nie! siedzimy nad głoskowaniem dzień w dzień i nic z tego nie wychodzi... pani zapowiada kolejne pytanie za kilka dni,,,, ręce mi opadają!
dodany: 2014-09-27 21:12:51, przez: asia
Ja myślę że jak Pani namawia że by głoskował ale jak nie umi to proszę powiedzieć nauczycielce że on po prostu nie umi i wtedy ona jak umi to go będzie uczyła bo Pani nie wie jak pozdrawiam
dodany: 2013-11-10 11:08:28, przez: Natalia
Leo, wreszcie ktoś to pani prof. uświadomił, bo w swych wszystkich pracach podkreśla, jak to niepotrzebne jest nam głoskowanie. Faktycznie niepotrzebne, jeśli chcemy wychować pokolenie analfabetów!!
dodany: 2013-01-15 15:59:21, przez: Ka.
Pisze Pani ,,Głoskowanie jest przeniesieniem literowania z metod anglojęzycznych i od 30 lat skutecznie uniemożliwia dzieciom naukę czytania". Prawda jest nieco inna, to właśnie od około 30 lat forsowane są metody czytania z silnym akcentem na sylabę. Coraz więcej jest opinii, że to właśnie nauka czytania, a zwłaszcza pisania sylabami prowadzi do nasilania się błędów w czytaniu, pisania i rozumienia czytanych treści. Polecam A. Jurek ,,Metody nauki czytania i pisania z perspektywy trudności uczniów".
dodany: 2012-10-17 23:36:41, przez: Leo