Dzień dobry, mój chrześniak skończy w czerwcu 6 lat i nie mówi. Tzn. coś tam mówi, ale generalnie nikt poza domownikami (mama, babcia) go zbytnio nie rozumie.
Chodzi do przedszkola, ale z tego co udało mi się dowiedzieć od jego mamy to wszystko rozumie, wykonuje polecenia, ale jest bardzo skryty i cichy. Niestety potem nadrabia niegrzecznym zachowaniem w domu. Pomimo niezbyt rozwiniętej mowy bardzo ładnie rysuje, znakomicie radzi sobie z układaniem puzzli. Kiedy miał około 4 lat byli z nim u psychologa, psycholog stwierdził, że to, że nie mówi nie jest problemem, niestety nadal nie mówił więc udali się do lekarza rodzinnego, a ten zlecił badanie u laryngologa (mały miał często otwartą buzię). Laryngolog stwierdził, że przyczyną mogą być migdałki i przyrośnięty język. Wykonano mu zabieg usunięcia migdałów, oraz podcięcia języka i nic. W wakacje mały jeździł na zajęcia u logopedy, nie powiem, ma teraz ćwiczyć w domu, ale z relacji jego mamy w ostatnim czasie nie chce ćwiczyć, stał się nawet agresywny w momencie kiedy próbują z nim ćwiczyć.
Mieszkają pod Poznaniem, czy zna może Pani jakiegoś specjalistę do którego mogliby się udać? A może zasugeruje Pani w jaki sposób mają z nim ćwiczyć aby mu pomóc. Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Pytanie przesłała Pani Marta
Droga Pani Marto,
zupełnie nie rozumiem, jak psycholog mógł stwierdzić, że brak mowy u czterolatka nie jest problemem. Sześciolatek, który nie mówi nie rozwija myślenia abstrakcyjnego!! W Poznaniu pracują dwie terapeutki metodą krakowską - kontakt www.konferencje-logopedyczne.pl. Konieczna jest w tej chwili pomoc specjalisty, bo rodzina sobie nie poradzi bez wsparcia. Terapeuta przekaże wszystkie informacje dotyczące pomocy logopedycznych. Programu słuchowego i sylabowego. Nie ukrywam, że jest bardzo późno i niefrasobliwość "specjalistów" mnie przeraża.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Komentarze