Mamo to była zupełnie inna Calineczka niż ta którą znam z bajki. Ona była bardziej odważna, próbowała tańczyć ze wszystkimi, których napotkała na drodze ale jeśli jej się nie podobało uciekała. Podobała mi się i lubię ją!
To słowa, które padły mojej córki po obejrzeniu przedstawienia pt. „Mikrokosmos” w reżyserii Konrada Dworakowskiego z muzyką Piotra Klimka zrealizowanego przez Wrocławski Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego.
Przedstawienie to było luźną interpretacją „Calineczki" Hansa Christiana Andersena. Spotykamy się tu ze światem owadów i małą dziewczynką, która w znanej wszystkim bajce dla dzieci jest trochę bezwolna, zagubiona jest mała nie ma na nic wpływu, silniejsi mogą nią sterować.
Tu dziewczynka też jest mała, ale bije z niej siła i chęć bycia sobą i bycia szczęśliwą.
Całe przedstawienie to fuzja tańca, dźwięków i muzyki. Było pięknie, na sali panowała teatralna cisza, wszyscy byli pod wrażeniem, jak wiele można pokazać bez słów. Najbardziej zapadły nam w pamięć: toczenie przez żuki kul i taniec żab.
Moja córka była pod wrażeniem Calineczki, jej zwinności, siły i tańca. A także tańca much.
Warto to zobaczyć na żywo.
Polecamy!
fot. zdjęcie Autorki