Warszawa

Relacja z widowiska "Peter Pan ON ICE"

Relacja z widowiska "Peter Pan ON ICE"

Do widowiska pozostały trzy tygodnie, dwa, jeden- wreszcie nadeszła upragniona godzina zero. Peter Pan on Ice przyciągnął rodziny z dziećmi w rożnym wieku. Przedstawienie rozpoczyna się sceną w domu. Na lodowisku stoją wszystkie elementy dekoracji, niezbędne do przenoszenia widza w kolejne miejsca akcji. Dużą rolę odgrywa światło, które nie jest zbyt ostre i pozwala śledzić taniec artysty, a nawet zaobserwować mimikę jego twarzy.

 

Intuicyjnie spodziewałam się dialogów. Do uszu widzów dociera tylko muzyka i głos narratora, wprowadzający widownie w kolejne sceny. Dla mnie, jako osoby dorosłej, najbardziej spektakularny był taniec par. Był to popis godny olimpiady. Rodzice bohaterów zostają nagrodzeni oklaskami. Taniec był doprawdy spektakularny- bogaty w piruety, skoki i wypady. Dla dzieci najciekawszą postacią był Tik Tak, przecież nie co dzień można zobaczyć krokodyla na łyżwach. Jest to widowisko taneczne, nie rewia z hitami. Muzyka i taniec nakreślają dramaturgię, jak i spokój. Piotruś Pan na lodzie jest doznaniem estetycznym - widowiskiem, którego dziecko nie zapomni. Artyści posiadali też umiejętności gimnastyki powietrznej, kręcenia hula hop i akrobatyki. Myślę, że lektura książki przed show pomaga młodszemu dziecku zrozumieć lepiej fabułę widowiska i pozwoli skupić uwagę na tańcu i akrobacjach.

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć