Warszawa

"Hops oto Drops" recenzja ze spektaklu w Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego

"Hops oto Drops" recenzja ze spektaklu w Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego


Z wesołą piosenką na ustach wychodziliśmy z Fortu Sokolnickiego w sobotnie popołudnie:


Hej hops oto Drops, oto Drops
   Hej hops oto Drops, oto Drops

 

Fort to magiczne miejsce. Brama prowadzi na okazały dziedziniec, dla każdej księżniczki i każdego rycerza to wstęp do przygody i nauki historii. Przedstawienie w okazałych murach nabrało szczególnie wytwornej barwy.
O wygodę dzieci zadbano w każdym szczególe: koce, poduszki, ciepłe światło, widownia zlana ze sceną, kameralna, wręcz elitarna atmosfera.

 

Samo przedstawienie to wierszowane opowiadanie Jana Brzechwy przy świetnej interpretacji aktorów. Wśród dźwięków gitary wiersz Brzechwy „Pan Drops i jego trupa” był po prostu wchłonięty przez małych widzów.

 

Pozostaję bardzo wdzięczna aktorom za stworzenie kreacji lekkiej i pięknej, artystycznej, za przekazanie dziecku czym jest Teatr. Artyzm w przekazywaniu emocji żalu, radości, szczęścia, smutku pociągnął wszystkie dzieci. W losy młodego chłopca Tomka, któremu z niczego udało się stworzyć wielkie rzeczy.

Wygnany z domu, biedny chłopiec, wraz ze zwierzętami ze swojego sąsiedztwa włóczy się po świecie szukając sposobu na zdobycie pieniędzy. Wymyśla wraz ze ślimakiem, bocianem, stonogą i wiewiórką, że stworzą teatr. Udaje im się osiągnąć sukces, zaczyna być o nich głośno.

 

Na wartość tego przedstawienia wpływa również prostota eksponatów, dekoracji. Nie sypał się brokat i nie było księżniczek w błyszczących sukniach. Wyobraźnię rozbudzały dwa elementy dekoracji, które przez to, że mobilne, ciągle sprawiały wrażenie przewijających się scen, plenerów.

 

Przedstawienie interaktywne, aktorzy pytali, dzieci mogły odpowiadać, a zabawne piłeczki leciały ze sceny w tłum - to bardzo miła pamiątka dla młodego widza. Dla zwolenników nowości było również 3D, a to za sprawą tajemniczych przejść we wnętrzach Fortu, aktorzy znikali, to pojawiali się za plecami widowni, wprowadzając dreszcz tajemnicy.


Przy tak nastrojowym klimacie, spektakl zamienił się w zabawę, większość dzieci przedłużyła ją o szaleństwo na kauczukowym placu zabaw pełnym cudownych drabinek, zamków, huśtawek.

 

Bardzo zabawnie przekazana klasyka polskiej literatury dziecięcej, w zabytkowym wytwornie odrestaurowanym Forcie Sokolnickiego, w sposób naturalny stanowią lekcję patriotyzmu i dobrego gustu artystycznego.


Wspaniała przedobiadowa uczta artystyczna i estetyczna dla naszych dzieci 2-6 letnich, choć i było maleństwo półroczne, bardzo świadome chwili, cichutkie i równie oczarowane, jak reszta widowni.

 

Mama Asia


 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć