O tym, że Teatr Kamienica w Warszawie to magiczne miejsce, zdążyłam się już przekonać oglądając tam kilka spektakli dla dorosłych. W miniony weekend po raz pierwszy wybrałam się na spektakl dla dzieci i to nie byle jaki, bo na pra-premierę Misia Uszatka.
Przywitał nas Miś we własnej, pluszowej osobie, ubrany w jeansy i biały podkoszulek. Wszystkie dzieciaki mogły sobie zrobić z nim zdjęcia, a frajda była tym większa, że Miś był ich wzrostu i cierpliwie z każdym pozował.
Sala pękała w szwach, dzieciaki niecierpliwie czekały na rozpoczęcie. Na szczęście, właściciele teatru, Pan Emilian Kamiński i Pani Justyna Sieńczyłło oszczędzili nam i dzieciom długiego wstępu i już po chwili mogliśmy oglądać kolorowy pokój dziecięcy, a w nim zabawki.
Pewnego dnia rano, po przebudzeniu, zabawki odkrywają, że w ich pokoju pojawił się jeszcze ktoś. Szybko okazuje się, że jest to pewien sympatyczny miś, który nie ma imienia. Lalka Rózia, Zajączek i Prosiaczek postanawiają to imię wymyślić i tym samym przyjąć „nowego” do swojego grona. Gdy formalności staje się zadość, zaczyna się wspaniała zabawa, która wkrótce przeradza się w pełną przygód i pouczających doświadczeń, przygodę.
Akcja toczy się wartko, scenki przeplatane piosenkami i wierszykami nie pozwalają się dzieciom znudzić. Znane nam z dobranocki postacie zostały odegrane w brawurowy sposób. Wiecznie ruchliwy i wiecznie gadający Zajączek, sympatyczny Prosiaczek ze swoim cudownym „Ma się rozumieć” oraz piękna, typowa kobietka – Lalka Rózia. Za to Miś Uszatek jest troszkę inny, niż zapamiętałam go z bajki. Zamiast spokojnego, ułożonego i grzecznego serialowego Misia poznajemy uroczego, dowcipnego i lekko zagubionego przedszkolaka Misiaka, który wstydliwie śpiewa „Pora na dobranoc”.
Warto podkreślić bardzo wiernie oddane kostiumy aktorskie, dzięki którym, mimo skąpej dekoracji, na scenie było bardzo żywo i kolorowo.
Na koniec, tak jak w bajce, zabawki poszły spać i zgasło światło, a my gorącymi brawami oklaskiwaliśmy aktorów. Potem czekało na dzieci jeszcze sporo niespodzianek. m.in. 20 letnie, prawdziwe figurki Misia Uszatka i Prosiaczka przywiezione wprost z SE-MA-FO-RA , pyszny uszatkowy tort, konkursy z nagrodami i możliwość spotkania z każdym z bohaterów spektaklu.
Polecam spektakl dla małych widzów, ale także dla rodziców, którzy mogą na godzinę przenieść się w świat dzieciństwa.
Mama Karolina