Wiedziona recenzjami światowego sukcesu sztuki "Robinson and Crusoe", wykreowanej na potrzeby widza 10+ wybraliśmy się dziś na spektakl do Teatru BAJ.
Sztukę prowadził polski aktor, Andrzej Bocian, grał w duecie z Achimem Conradem, aktorem z Kolonii. Robinsonem był Achim, w rolę Crusoe wcielił się nasz Bocian. Pan Crusoe - Andrzej Bocian, świetnie wprowadził młodego widza w spektakl, wcielił się w rolę montera technicznego teatru. Treścią spektaklu, niewypowiedzianą, ale wyłapaną i zrozumiałą dla wszystkich było porozumienie ponad kulturami, językami. Dzieci były zaangażowane i wchodziły w dialog z aktorem, głównie Panem Crusoe.
Robinson po Tsunami znajduje się obok Crusoe na dachu, dookoła woda. Walka o dach, potem walka już tylko o swój kawałek dachu, potem podział wyłowionego przypadkowego majątku, komunikacja niewerbalna? Werbalna również, jeden po niemiecku, drugi po polsku, nieznajomość języków, ale wspólne porozumienie. Czy Robinson, czy Crusoe, czy Niemiec, czy Polak każdy ma ten sam system wartości. Czują żal, złość, przyjaźń, rozczarowanie, choć kompletnie nie rozumieją wypowiadanych do siebie słów, robią olbrzymi krok do porozumienia przekazując nawzajem emocje.
Teatr to nie tylko słowa, to też muzyka, rola jej w tym spektaklu ogromna, wprowadza nas w nastroje od grozy, po błogi luz. Sztuka trafia do młodych, jest żywiołowa, wesoła, nie jest nudna, mowa ciała odgrywa tu ogromnie dużą rolę, nic dziwnego, że ciało pręży się, rozśmiesza, zaskakuje. Rodzic też się rozerwie, sztuka bardzo zabawna, realistycznie wykreowana, rekwizyty bardzo trafnie dobrane. Dobrze, że sztuka grana jest w jednym akcie, jest bowiem tak ciekawa, że chce się jak najszybciej poznać dalsze losy rozbitków.
Aktorzy traktują młodego odbiorcę poważnie, na pewno to imponuje małolatom, siedzieli skupieni i zaangażowani jak dorośli. Uważam, że jest to bardzo słuszne podejście bo dzięki temu uczą się właściwego obcowania z kulturą.
Polecam dla "młodzieży" tej dziesięcioletniej, a może nawet i młodszej, również dla seniorów, każdy znajdzie coś dla siebie. Natrafiliśmy na spektakl dla szkół, było sporo dzieci uczących się języka niemieckiego, ale zwykły polski dziesięciolatek, bez umiejętności językowych, również będzie się świetnie bawił.
Joanna i Krzyś