Warszawa

O wartości sztuki teatralnej dla rozwoju małych dzieci

O wartości sztuki teatralnej dla rozwoju małych dzieci

O wartości sztuki teatralnej dla rozwoju małych dzieci i dlaczego choinki mogą być czerwone z psycholog, Justyną Święcicką, rozmawia Ewelina Trzaskowska.

 

ET: Od kiedy zabieranie dziecka do teatru ma sens?

Justyna Święcicka: Myślę, że bardzo wcześnie. Jeżeli w rodzinie jest kilkoro dzieci to młodsze mogą towarzyszyć starszym w teatrze. W ten sposób poznają nową przestrzeń i oswajają się z nią. Wybierając przedstawienie należy wziąć pod uwagę to, czy jest ono dostosowane do wieku dziecka. Zdarza się, że rodzice zabierają dzieci do teatru lub kina na przedstawienia i filmy zupełnie nieadekwatne do wieku ich pociech.

 

ET: Czyli jakie?

JŚ: Przede wszystkim nie powinno się zabierać maluchów na sztuki, które wywołują ich strach, ponieważ wtedy teatr będzie im się kojarzył z czymś nieprzyjemnym, trudnym i niezrozumiałym. Takie zachowanie to pewnego rodzaju szkodliwa bezmyślność ze strony rodziców. Pamiętam, że jako dziecko zostałam zabrana na spektakl do Teatru Narodowego, gdzie okropnie bałam się diabła, którego tańczył wtedy Szymański. Bałam się tak, że o mało nie wskoczyłam pod fotel, a miałam wtedy pięć czy sześć lat.

 

ET: Ale nie zniechęciło to Pani do kontaktu ze sztuką?

JŚ: Absolutnie. Może dlatego, że była mama i czułam się bezpiecznie. Możemy trochę stawać na palcach i proponować dziecku nieco trudniejszą rozrywkę, ale musi być ona dostosowana do jego wieku i możliwości. Ono może stać na palcach, ale powinno mieć z tego jakiś rodzaj przyjemności.

 

ET: Czego dzieci się boją w teatrze?

JŚ: Jest wiele takich rzeczy. Podniesionych głosów, ciemności, złych zakończeń. Także bardzo emocjonalny, głośny dialog między dorosłymi w domu może być czymś stresującym dla dziecka. Dziecko też ma swoją wyporność i niedobrze jeśli jest przebodźcowane, co niestety, często się zdarza. Dziecko ma bardzo miły dzień, tylko trochę za dużo atrakcji. Wieczorem kładzie się na podłodze, zaczyna płakać i ma problemy z zaśnięciem. Bodźce były przyjemne, ale było ich za dużo. Dlatego trzeba być ostrożnym. Z wiekiem zmienia się percepcja dziecka. Zaczyna być ono nastawione na to, co dzieje się szybko, miga. Proszę zwrócić uwagę na montaż filmów dla maluchów. Akcja jest prowadzona metodą lawinową, właściwie co chwilę jest trzęsienie Ziemi. Brakuje przerwy na przemyślenie, refleksję. Trzeba dać na nie czas, a nie zapełniać dzień.

 

ET: Jak zatem uniknąć takich stresowych sytuacji lub chociaż zminimalizować ich skutki?

JŚ: Chcemy, żeby wizyta w teatrze była czymś miłym i żeby wszystko się udało, dlatego zawsze trzeba przygotować dziecko do wyjścia. Należy powiedzieć co to za miejsce, jak mamy się tam zachowywać, jakie są zasady, czego oczekujemy i że na pewno nam się uda. Nawet małe dzieci bardzo dobrze reagują na takie przygotowanie, na późniejsze przypomnienie rozmowy i na przykład tego, że dziecko się zobowiązało do bycia grzecznym. Na końcu możemy powiedzieć jak było świetnie i pochwalić malucha za zainteresowanie. Wtedy my też, jako rodzice, mamy ochotę na kolejne tego typu wyjścia.

 

ET: A kiedy, mimo naszych starań i przygotowań, zdarzy się jednak, że nasze dziecko czegoś się będzie bało w teatrze to, co wtedy zrobić?

JŚ: Nawet wyjść. Czasami wystarczy przytulić, ale to nie jest sytuacja bezpiecznego domu. Dzieci bardzo często mają sytuacje lękowe. Nie jest metodą oglądanie czegoś na siłę. Trzeba dziecko pocałować, przytulić, sprawić, żeby nas czuło. Super, że udało nam się zobaczyć aż tyle. Sytuacja ciemnej sali teatru czy kina jest trudna nawet jeżeli rodzice są blisko. Dziecko nie może tak po prostu stamtąd wyjść. Generalnie jednak wolałbym, żeby więcej rodziców z dziećmi wchodziło do teatru niż z niego wychodziło. Zabierając dziecko do teatru czy muzeum od wczesnego dzieciństwa wyrabiamy w nich pewne nawyki kontaktu z tymi miejscami. Tam jest foyer, szatnia, kurtyna, są zdjęcia, maski, czasami pacynki, jest ciemność, cisza… Samo wyjście do teatru często jest wydarzeniem zupełnie magicznym.

 

ET: Zdarza się, że dziecko nie wszystko rozumie z przedstawienia. Jak się zachować kiedy podczas spektaklu dziecko prosi o wyjaśnienie treści?

JŚ: To jest problem, bo przeszkadzamy innym, ale jeśli jest to sporadyczne to można szeptem słowo powiedzieć, zwłaszcza, że niektóre dzieci nie odpuszczą. Czasami wystarczy położyć rękę na ramieniu i w ten sposób uspokoić dziecko. Można też powiedzieć, że się zapamięta to pytanie i spróbować przełożyć rozmowę na po przedstawieniu. Ważne, żeby to pytanie nie zginęło, ponieważ ono często jest ważne.

 

ET: Właśnie, rozmowa po spektaklu też jest bardzo istotna. Jak ona powinna wyglądać?

JŚ: My rozmowę rozumiemy tak, że dorosły mówi, a dziecko słucha. Oczywiście, my mamy pewne skojarzenia związane z tym przedstawieniem, ale chodzi o to, żeby to dziecko opowiedziało o swoich odczuciach. W ten sposób dzieci uczą się opowiadać o sobie, o tym, co się wydarzyło i rozmawiać. Ważne jest też mówienie o sobie: mnie się to podobało, to nie zastanowiło, to zrobiło na mnie wrażenie, a jak jest z tobą? Cudownym pytaniem, na które każdy z nas lubi odpowiadać jest co ci się podobało? Przy tej okazji można dziecku coś wytłumaczyć. Dobrze działają odniesienia do rzeczywistości, czyli to jest tak jak… u kogoś, … gdzieś. Teatr pokazuje ważne sprawy w naszym życiu. Czasem dzieci zadają bardzo trudne, egzystencjalne pytania o dobro i zło, prawdę i fałsz. Małym dzieciom trudno przyjąć, że coś jest relatywne i się zmienia, dlatego wtedy musimy mieć swoja odpowiedź.

 

ET: Jak, podpierając się doświadczeniem spektaklu teatralnego, argumentować, że coś jest dobre a coś złe?

JŚ: Większość z nas posiada empatię. Zatem trzeba zasugerować dziecku, żeby postawiło się w danej sytuacji. Jak byś się czuł gdyby…? Dzieci sobie z tym radzą. To działa od bardzo wczesnego wieku. Pięcioletnie dzieci potrafią nazywać swoje emocje. Za nazwaniem emocji idzie w późniejszym wieku umiejętność radzenia sobie z nią. Jako ćwiczenie możemy, odwołując się do empatii, mówić o emocjach bohaterów przedstawienia i o swoich emocjach w związku z nim. To wpływa na nasze zachowanie wobec innych ludzi, ponieważ w poważnych rozmowach po teatrze uczymy się stawiać się w nieznanej sytuacji. Rozmowa o częściach składowych przestawienia też jest ważna w teatrze. Muzyka, scenografia, kostiumy, aktorstwo, cisza… - czym jest cisza w teatrze, czy możemy się nią posługiwać. To jest bardzo duże pole do popisu.

 

ET: Czy coś nam grozi w teatrze?

JŚ: Nuda jest też czymś zabijającym w teatrze.

 

ET: Jak taki zdrowy, nie przesadzony w doznania kontakt z teatrem wpływa na rozwój malucha?

JŚ: Bardzo dobrze. Doświadczają w nim bardzo wielu korzystnych bodźców. Teatr to nie życie, ale staje się dla dziecka jego symbolem, punktem odniesienia, tajemnicą, metaforą. To nie jest rozróżnialne na poziomie roku – trzech, ale przy pięciu bardzo możliwe, że tak. Nie wiadomo czy w wieku osiemnastu lat dziecko będzie pamiętało konkretne wyjście do teatru, ale jeżeli to wyjście wiązało się z pozytywnymi emocjami to ich wspomnienie i świadomość tego, że teatr jest czymś zaczarowanym, pozostanie.

 

ET: W końcu dzieci uwielbiają się bawić w teatr.

JŚ: Już od wczesnego dzieciństwa bawimy się w teatr. Nasze pierwsze zabawy to wcielanie się w mamę, tatę, panią w sklepie, zajączka, postać ze znanej baki. To wszystko jest rodzajem teatru. Dzieci chcą odwzorować to co, widzą, a później wprowadzają w to element kreacji.

 

ET: W teatr bawią się wszystkie dzieci, zarówno te, które w nim bywają, jak i te nie mające z teatrem żadnego kontaktu. Czy jest między nimi różnica w świadomości kreowania, w świadomości zabawy czy w dystansie do niej?

JŚ: Myślę, że w świadomości i dystansie jest, natomiast jeśli chodzi o kreowanie to byłabym ostrożna. Wrażliwość i podejście twórcze bardzo często nie wiąże się z intelektem. Są dzieci bardzo twórcze, które nigdy nie były w teatrze. Mówiąc o twórczości mam na myśli pewne podejście polegające na tym, że generuję nowe pomysły, łączę je w sposób nowatorski, szukam odpowiedzi, pożyczam pomysły i je przetwarzam, do każdej rzeczy, do każdego spotkania podchodzę odważnie i z otwartością, coś do niego wnoszę i coś zabieram dla siebie. To może nam towarzyszyć w życiu dorosłym w wielu zawodach, jednak takie podejście, niestety, nie jest premiowane na etapie wczesnej nauki szkolnej. Dziecko trzeba chwalić za każdą twórczość. Myślę, że dzieci, które mają kontakt ze sztuką potrafią bawić się nie tylko w zabawy odtwórcze, ale też abstrahować od rzeczywistości i tworzyć nowe jakości.

 

ET: Jak zatem motywować maluchy do bycia twórczymi?

JŚ: Najłatwiej poprzez zabawę. Zabawy twórcze to np. zabawa w co by było gdyby… nie było przyciągania ziemskiego, Boże Narodzenie wypadałoby w środku lata, ale także bajki z przeszkodami, układanie historyjek z obrazków, snucie własnej historii na podstawie ilustracji w książce, malowanie i układanie kamyków, różnego rodzaju rebusy i zgadywanki na wyższym etapie, gra w skojarzenia, zabawa pacynkami, czyli skarpetki, rękawiczki – dla małych dzieci cudna zabawa, bawienie się, że jestem czymś, rysowanie martwej natury, ale z tyłu lub od spodu, czyli wyobrażenie sobie, że stół jest ze szkła, jestem plasteliną i lepię coś ze swojego ciała i tak dalej. Można bawić się tak z rodzicami i rodzeństwem. Trzeba także uczyć obserwacji i kontemplacji świata i wreszcie nagradzać za niekonwencjonalne pomysły. Jeśli dziecko narysuje czerwoną choinkę to zaraz usłyszy, że choinki są zielone. Należy raczej zapytać dlaczego czerwona, co tu się dzieje. W wielu sytuacjach ten czerwony kolor jest użyty świadomie i niesie ze sobą jakiś pomysł. Trzeba go z dziecka wydobyć, a nie negować jego działanie. Jeżeli wykażę zainteresowanie i powiem, że super i jeszcze o tym porozmawiamy to mój synek czy córeczka z pewnością przyjdą jeszcze do mnie z takimi rzeczami. Jeśli wysłucham ich pomysłów to będą wiedziały, ze one są ważne. Pomysły najpierw trzeba wygenerować, a potem wśród nich wybierać.

 

ET: Dziękuję za rozmowę.


 

 

Komentarze

Fajnie jest wybrać się już z najmłodszymi dziećmi do teatru - np. w Teatrze Małego Widza mają spektakle dla dzieci od 1 roku

dodany: 2014-03-03 14:28:41, przez: Sara

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć