Telefony komórkowe stały się nieodłącznym elementem życia codziennego, bez nich nie wyobrażamy sobie niejednokrotnie codziennej egzystencji. Są pospolitym zjawiskiem w teczce biznesmena, ale także coraz częściej w dziecięcej kieszeni…
Odwiedzając pierwszą lepszą podstawówkę napotkamy już niejedno dziecko z telefonem komórkowym w ręku. Pytanie, czy to nie za wcześnie?
Według badań Eurobarometru 70% młodzieży w Unii Europejskiej w wieku 12-13 lat posiada własny telefon. Wśród dzieci siedmio-, ośmioletnich komórkę ma co czwarte.
Najczęściej pojawiającym się argumentem wśród rodziców jest bezpieczeństwo. Niemniej jednak mało który rodzic edukuje dziecko w zakresie posługiwania się telefonem w razie niebezpieczeństwa.
Jest to swego rodzaju brak konsekwencji, bo dziecko często nie wie jak się zachować w sytuacji zagrożenia. Jednocześnie, dla samych dzieci telefon nie jest bynajmniej źródłem bezpieczeństwa tylko kolejną „zabawką” pokroju komputera czy konsoli do gier. Ważną do rozważenia kwestią jest również telefoniczna cyberprzemoc oraz łatwiejszy dostęp do treści pornograficznych za pomocą telefonów. Niewątpliwie w tym przypadku ważna jest kontrola zawartości komórki dziecka podparta odpowiednią edukacją.
Jeśli chodzi o kwestię zdrowia badania nie wskazują jednoznacznie na bezpośredni związek między emitowanym przez aparaty telefoniczne polem elektromagnetycznym a zdrowiem człowieka, niemniej zauważono, że nastolatki uzależnione od komórek charakteryzują się większą intensywnością problemów ze snem, zmęczeniem i poziomem stresu niż mniej zaawansowani technologicznie rówieśnicy. Faktem jest, że młode organizmy są o wiele bardziej narażone na zagrożenia tego typu.
Z pewnością do podjęcia decyzji o zakupie potrzebne jest indywidualne podejście. Musimy rozważyć do czego nasze dziecko będzie używało tego telefonu, czy jest mu rzeczywiście potrzebny i czy nie będzie to tylko kolejna zabawka…
A Wy co o tym myślicie? Zapraszam do dyskusji.
Kamil Adamski