Warszawa

Z dentystycznym przesłaniem

Z dentystycznym przesłaniem

Wiadomo od zawsze, że człowiekowi choremu nie do śmiechu. A jeśli chodzi o ból zęba – to nawet często do płaczu. I zdecydowanie tłumaczy to (przynajmniej w sztuce) niezbyt przyjemne zachowanie, mówiąc wprost – grubiaństwo, kłótliwość i złość na cały świat.
Tak też się stało w sztuce "Król Ból" (w warszawskim teatrze Bajka) - Król z powodu chorego zęba nie przejawiał, zdecydowanie, przyjacielskiego nastawienia wobec teścia i innych osób z najbliższego otoczenia. Głowili się wszyscy jak tu dopomóc choremu i przywrócić zgodę w królestwie. Oj, działo się, działo, łącznie z wątkami: miłosnym, więziennym i fortelowym.

 

Przedszkolna i wczesnoszkolna młoda widownia śmiała się, zadowolona. Do jej uszu mogły dotrzeć też słowa kilku przesłań – między innymi takie, że nie należy bać się dentysty oraz wszczynać kłótni (a jeśli już – to możliwe jest wyciągnięcie przyjaznej dłoni i przeprosiny, bez czekania kto to zrobi pierwszy..), a "miłość wszystko zwycięża".
Sztuka grana jest, powiedziałbym, że w tradycyjny sposób – bez żadnych trików, udziwnień, szczególnych efektów. Bogate stroje "z epoki", ociekające przepychem, prezentowały się iście po królewsku. Na szczególne podkreślenie zasługuje gra aktorki w roli Kotki, a także Króla. Spektakl dynamizowały "wizyty" bohaterów na widowni.


Myślę, że "Król Ból" bardzo dobrze trafia do odbiorcy. I chociaż mógłbym krytycznym okiem zwrócić uwagę na jakieś szczegóły to najważniejsze dla mnie było to, że niespełna 5-letnia córka bawiła się świetnie i kilka dni po zakończeniu wciąż potrafiła odtworzyć całą treść i przebieg spektaklu, co pokazuje, że oglądała z zainteresowaniem. I może to, że sztuka jest grana od 2007 roku, a wciąż na widowni było tłoczno też o czymś świadczy.

 

Tata Arek

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć