PRZYJACIEL AUTOMATEUSZA
Zaproszenie do świata fantazji Stanisława Lema
Czytałam "Bajki robotów" Lema w szkole podstawowej. Wiele lat minęło i spektakl teatralny na kanwie jednego z opowiadań był dla mnie powrotem do dzieciństwa. Jestem mile zaskoczona jak pięknie, kameralnie udało się reżyserowi Michałowi Derlatce przenieść to opowiadanie na deski teatru. Autorowi scenografii należą się wielkie pochwały. Elementy techniczne moim synom podobały się najbardziej.
Tytułowy Automateusz był robotem złożonym z kabelków i świecidełek. Wybierał się w długą podróż i pomyślał, że dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą "przyjaciela". Dowiedział się, że jest wynalazca, który skonstruował KOGOŚ malutkiego, kto zmieści się w uchu.
Sztuczny przyjaciel miał na imię WUCH i znał odpowiedzi na wszystkie zadane mu pytania. Spędzali razem dużo czasu i opowiadali sobie różne historie. Ale taki błogi stan nie mógł trwać wiecznie. W czasie podróży rozszalała się burza i statek zatonął. Automateusz ocalał, ale ze statku nic nie udało się uratować.
Nasz bohater zaczął się kłócić z WUCHEM. Poróżnili się do tego stopnia, że chciał go zniszczyć. Niestety pozbycie się przyjaciela mieszkającego w uchu było trudne.
W przedstawieniu oprócz Automateusza i Wucha bierze udział prześmieszny wynalazca. Sprzedaje Wucha za wielki diament. Na scenie fantazja miesza się z rzeczywistością. Złoty Wuch, czerwony wynalazca i Automateusz ubrany w kable. Publiczność bardzo chętnie odpowiadała na pytania Wucha, a nawet została zaproszona do ukrycia się w pralce.
"Przyjaciel Automateusza" na Scenie Liliput w Teatrze Guliwer to premiera jesieni dla dzieci, której stali bywalcy nie mogą pominąć. Zachęcam wszystkie dzieci, które lubią oglądać przedstawienia, w których technika, metafizyka, piękna muzyka i komedia przenikają się w każdej minucie. Gratuluję otwarcia Sceny Liliput!
Jestem pewna, że miejsce zdobędzie swoich miłośników tak samo jak scena główna.
Katarzyna Piętka
foto Robert Jarosz, http://www.teatrguliwer.waw.pl/