Śląsk

Pomysł na weekend? Park Rodzinny W Ogrodzieńcu

Pomysł na weekend? Park Rodzinny W Ogrodzieńcu

Na początku naszej wycieczki zwiedziliśmy ruiny zamku. Wrażeń mnóstwo, toteż trudno tutaj się rozpisywać, ale polecić należy gorąco.


Potem został już tylko czas na zabawę i szaleństwa…
Zaczęliśmy oczywiście od toru saneczkowego. Nasza ośmiolatka nie opuściła ani jednego zjazdu, z pięciu w pakiecie;-) Ponieważ dzieci do lat 10 nie mogą zjeżdżać same, skorzystała i Mama;-) Jak miło było poczuć wiatr we włosach w ten upalny dzień.


Następnie przenieśliśmy się na plac zabaw. Najpierw obowiązkowo przejazd wiedeńską karuzelą.
Ku naszemu miłemu zaskoczeniu, rodzice również zostali na nią wpuszczeni Mama jechała na koniku, co wywołało u mojej córki śmiech od ucha do ucha. Nawet Tata zmieścił się na ławce przeznaczonej dla rodziców;-)
Na zjeżdżalnię, dmuchany zamek i huśtawki my rodzice woleliśmy nie wchodzić;-)


Chętnie natomiast wszyscy dokładnie poznaliśmy Park Doświadczeń Fizycznych. Tutaj przewodnikiem był Tata – inżynier;-) Niestety  słońce dawało się nam tego dnia wszystkim we znaki, toteż starałam się na siłę odciągnąć wszystkich w bardziej zacienione miejsce. Rozsądek w końcu wziął górę, ale łatwo ich namówić nie było…


Upragniony cień znaleźliśmy wreszcie w Parku Miniatur. Chwila wytchnienia a potem podróż przez wszystkie zamki jurajskie , których rewelacyjne rekonstrukcje zachęcają , żeby porównać je na żywo z tym, co po setkach lat po nich zostało. Już wiemy, że pojedziemy obejrzeć ruiny zamków w Tęczynie, Smoleniu i Babicach, bo tam jeszcze nas nie było;-)


Cytując moją córkę : „Najlepsze zostawiamy na koniec”, ostatnim punktem programu był Dom Legend i Strachów.

Weszłam tam tylko dlatego, że Pani w kasie przysięgała, że jest on dostosowany do wytrzymałości tak dzieci, jak i dorosłych… Przeżyłam, mogło być gorzej, ale chyba nie weszłabym już po raz drugi… Dziecko starało się być odważne, nie powiem, ale wiem, że bez nas nie dałaby rady.


Myślę, że to jednak większa atrakcja dla dzieciaków powyżej 10 roku życia. Gdzieś w końcu trzeba hartować twardy charakter;-)


Podsumowując: wycieczka bardzo udana. Jedynym problemem okazał się dla nas niemiłosierny upał ale to tylko wypadek przy pracy… W normalny letni dzień bylibyśmy tam pewnie o wiele dłużej, bo żal wyjeżdżać z tak pięknych jurajskich terenów… Tym bardziej, że to jedynie godzina drogi od śląskiej aglomeracji. Wrócimy na pewno.


Mama Kasia i Ola

 

 

1/10
1/10
2/10
2/10
3/10
3/10
4/10
4/10
5/10
5/10
6/10
6/10
7/10
7/10
8/10
8/10
9/10
9/10
10/10
10/10

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć