„Księga niezwykłych zwierząt” zaskakuje prawie od pierwszej strony, a w zasadzie już od wzięcia jej do ręki. Po pierwsze nie jest ciężką księgą, bo ma miękką, choć bardzo wytrzymałą okładkę, a po drugie nie jest dużych rozmiarów - trochę większa od zeszytu, łatwo wziąć do ręki czy schować do torby i ruszyć na wycieczkę.
Kolejne (pozytywne) zaskoczenie to sama „księgi”, a raczej jej otwarta forma. Nie znajdziecie tu tylko tekstu i pięknych ilustracji. Treść to różnorodne zadania do wykonania. Trzeba między innymi połączyć kropki, uzupełnić diagramy bądź krzyżówki. Działanie uzupełniają krótkie teksty, wprowadzane na zasadzie ciekawostek. Wiedza tak przyswajana zostanie z nami zdecydowanie dłużej.
Jest jeszcze jedna ważna pozytywna cecha - wynikająca z poprzedniej. Nielinearność narracji pozwala na czytanie „Księgi niezwykłych zwierząt” od dowolnego miejsca, jak i kończenie w dowolnym miejscu, a później wielokrotne powracanie do tych samych miejsc.