"Kuba niedźwiedź. Historie z Gawry" to książka jakiej jeszcze nie było – i w tym górnolotnym stwierdzeniu nie ma ani trochę przesady.
Książka napisana przez mało znaną autorkę sprawiła, że podeszliśmy do niej z lekką rezerwą, ale i ciekawością. Kim jest Renata Kijowska, dowiadujemy się dopiero na ostatnich stronach. Tam też czytamy, że opowieści powstały dla dwóch synów, którzy sobie tę tematykę szczególnie ukochali. Zatem książka pisana dla własnych dzieci, o rodzinie niedźwiedzi – literatura dziecięca takich przypadków zna przynajmniej kilka. Czy i tym razem spotkamy słodkie misie? A może będą to zwyczajne dziecięce przygody ubrane we włochaty kostium?
Nic z tego!
Kuba to w istocie mały niedźwiadek, ma młodszego brata i kochającą mamę, ale ... i to "ale" ma tu kolosalne znaczenie. Od pierwszych liter wchodzimy w realia Tatrzańskiego Parku i tam już zostajemy.
Ta książka to fantastyczne źródło wiedzy na temat pięknych, dumnych zwierząt, które dzieci często postrzegają tak, jak podpowiadają kolorowe kreskówki. Strona po stronie dowiadujemy się, jakie mają zwyczaje, zdolności i słabości, że są samotnikami i potrafią biegać 50 km/h.
Nie wiem, jak autorce udało się osiągnąć idealną równowagę między ważnymi informacjami a wciągającą fabułą. Nie wiem, jak udało jej się w lekką fabułę włączyć tyle fundamentalnych kwestii. Nie wiem też, w którym momencie przestajemy czytać lekkie opowieści i angażujemy się w losy rodziny niedźwiedzi bez reszty, czytając ostatnie rozdziały prawie na wdechu. Wiem natomiast, że niewielu osiągnęło taki efekt.
Wiem, że książka jest przemyślana od pierwszej do ostatniej strony, a wszystko co w niej zachodzi - od konstrukcji po fabułę - jest ogromnie świadome.
Kilka rzeczy, o których powinniście wiedzieć:
-
Autorka wkrada się w serce dzieci wytrychem, bo we wstępie zwraca się wprost do czytelnika. Przedstawia Kubę i potrzebę, z której powstała książka. Mówi o prawdziwej sytuacji niedźwiedzi.
-
W kolejnych ponad dwudziestu rozdziałach poznajemy niedźwiadka, jego relacje z młodszym bratem, który zbyt często jest chwalony przez mamę i strasznie potrafi Kubę denerwować. Kubie nie wszystko wychodzi i chciałby być już dorosły. Skąd my to znamy. Relacje między rodzeństwem obserwujemy z uśmiechem, bo łączą świat, który znamy z dziecięcego pokoju z tatrzańskimi realiami życia dzikich zwierząt. Znajdziemy więcej takich podobieństw. Kuba poznaje świat, nabywa nowe umiejętności, nawiązuje relacje, czasami bywa nieposłuszny, uczy się wartościować otaczający świat i podejmować własne, często niełatwe, decyzje. Podobieństwa te pozwalają na zaangażowanie w lekturę i utożsamienie. Autorka nie pozwala nam jednak nawet na chwilę zapomnieć, że niedźwiadek nie jest dokładnie taki jak my, to dzikie zwierzę, przynależne do świata natury, które kieruje się instynktem i ten jest dla niego najważniejszy. Niedźwiedzie, nawet te obłaskawione, najlepiej czują się na wolności, a każdy kontakt z nimi powinien być nawiązywany ze szczególną dozą ostrożności.
-
Rozdziały są przeplatane obszernymi wyjaśnieniami, które sprawiają, że dzieci (i nie tylko) lepiej rozumieją zarówno przedstawiona sytuację, jak i realia życia niedźwiedzi. To bardzo uspokaja i nawet, gdy sytuacja przedstawiona nie jest przyjemna, autorka pełni tu rolę obecnego dorosłego, który mówi: „Tak, nie zawsze wszystko jest dobrze, ale jestem przy tobie. Wytłumaczę ci, dlaczego tak jest. To otaczający cię świat, który kiedyś poznasz w całości i nauczysz się w nim żyć. Z wiedzą, którą ci daję, możesz sprawić, że będzie lepszy”.
-
Książka uczy wrażliwości i nie ucieka od trudnych tematów, niemniej ich podanie jest fantastycznie subtelne, a groźne sytuacje jedynie zaznaczone, bez wprowadzania niepotrzebnej grozy.
-
Ilustracje - to sztuka środka i absolutnie dla wszystkich. Bardzo dobrej jakości, jednak nie stanowią bariery, nie budzą obaw ani strachu, są przyjemne, ciepłe, nieco nawiązujące do tradycji.
-
Autorytety - gdy dotarłam do połowy podziękowań znajdujących się na końcu książki, zrozumiałam, dlaczego to taka dobra rzecz. Pomagały tęgie głowy. I to czuć na każdej stronie.
-
Takiej książki dotąd nie było, ale mamy nadzieję, że będą kolejne. W imieniu dzieci bardzo prosimy o to autorkę.