Któż z nas nie zna Basi, głównej bohaterki stworzonego przez Zofię Stanecką i Mariannę Oklejak cyklu książeczek? Czytanie każdej z nich to niezwykła przygoda. Zarówno młodsi, jak i starsi czytelnicy nie tylko mogą identyfikować się z występującymi w poszczególnych historyjkach postaciami, ale i znaleźć wiele inspiracji, w jaki sposób rozmawiać, rozwiązywać problemy i poznawać w barwny i ciekawy sposób otaczający nas świat... Książeczka "Basia i biblioteka" z pewnością zainteresuje zarówno zagorzałych fanów serii, jak i nowych czytelników...
Tym razem, zgodnie z sugestią tytułu, Basia i jej przyjaciele trafiają do biblioteki. Samo już miejsce jest dla dzieci niebywałą atrakcją. Są one zachwycone długimi szeregami półek i wysokością zapakowanych po brzegi regałów. Sale biblioteczne są zaś przytulne i przyjazne nawet dla najmłodszych czytelników. Szczególnie zachwyca plakat pegaza i mięciutkie rozłożone po podłodze poduszki.
Autorka bardzo umiejętnie przemyca tu informacje, jakim miejscem jest biblioteka, jak możemy z niej korzystać, jakie obowiązują tu zasady. A wszystko to bez nudnego moralizatorstwa czy mentorskiego pouczania. Ciepło, z taktem i w niezwykle interesujący sposób!
Dodatkowo w bibliotece czeka na dzieci niebywała atrakcja – spotkanie z ulubioną pisarką, panią Różą, autorką książeczki o Czwartej Śwince. Ta żywo opowiada o tym, co powoduje, iż pisarz tworzy... Przebiera się... Wciąga dzieci do dyskusji, aż wreszcie... inspiruje... Teraz, na części warsztatowej to dzieci mogą pochwalić się swą wyobraźnią i wykonać zaproponowane przez pisarkę twórcze zadanie. Basia spisuje się na medal... Co rysuje? Zobaczcie sami!
Opowiedziana tu historia może być pretekstem do wspólnego odwiedzenia biblioteki. Czytelnicy mogą porównać swą czytelnię i z tą pięknie opisaną przez Zofię Stanecką i cudnie zilustrowaną przez Mariannę Oklejak.
"Basia i biblioteka" to książka starannie wydana. Tekst jest tu napisany łatwą do czytania, dużą czcionką. Niektóre treści są pogrubione, a wszystko dobrze i staranie - rozmieszczone i ubarwione ślicznymi ilustracjami. Bardzo gorąco polecam tę lekturę. Mama Zosi i Hani
Anna Kowalska