Python dla dzieci Wydawnictwa Naukowego PWN to śmiałe przedsięwzięcie, które podjęło trud przybliżenia skomplikowanych zawiłości świata informatyki dzieciom od lat dziesięciu i, jak głosi słowo wstępne z obwoluty, ich rodzicom. Aspiruje do naprawdę ambitnej, ale jednocześnie przystępnej lektury.
Składa się z trzech części podzielonych na osiemnaście rozdziałów. We Wprowadzeniu autor przekonuje, że adresatami książki są absolutnie wszyscy, którzy stawiają pierwsze kroki w dziedzinie informatyki, a samo programowanie to zabawa i „świetny sposób na spędzenie wolnego popołudnia, gdy za oknem panuje pogoda pod zdechłym psem”.
W pierwszej części wprowadza podstawowe pojęcia i teorię programowania. Mamy tutaj instrukcję do instalacji programu, proste obliczenia, funkcje, typy danych. Skomplikowane treści wprowadzane są w prosty i bardzo obrazowy sposób, np.: „Programy można w pewnym sensie porównać do myśli. Gdybym nie miał myśli, to prawdopodobnie siedziałbym na podłodze, gapiąc się bezmyślnie w dal i śliniąc sobie koszulkę”.
Trzecia część dotyczy praktycznej nauki programowania dwóch gier „Odbij piłkę” oraz „Pan Patyczak pędzi do wyjścia”.
W załącznikach na końcu książki znajduje się słowniczek z definicjami, skorowidz oraz słowa kluczowe Pythona.
Po każdej partii określonego materiału występuje podsumowanie „Co już wiesz” oraz praktyczne porady (np. gdy coś jest za trudne autor radzi podzielić problem na kilka fragmentów lub wręcz odłożyć go na jakiś czas i wrócić ponownie), ćwiczenia, podpowiedzi, czy odsyłacze do konkretnych stron internetowych.
Ważne partie kodu wyróżnione są kolorem, a wielobarwne ilustracje, od których aż roi się na kartach (czego tu nie ma !!! są i żyrafy, i żółwie, drzewa, czarodzieje, stworki, psy, rakiety, piraci, nawet kury i owce) oraz plastyczne przykłady („wafelki”, „galoty”, „masło z pomrowika”, „nogi pająka”, „język ślimaka”, „farfocle z pępka goryla”) sprzyjają pozytywnej wizualizacji abstrakcyjnych, z założenia, treści. Dodatkowy atut to skany z komputera, które, dzięki graficznej przejrzystości, ułatwiają naukę, podejmowanie kolejnych kroków programowania, a także duża, zróżnicowana czcionka.
Autor zastosował ponadto wszelkie psychologiczne „chwyty”, by odpowiednio zmotywować młodego człowieka: „(…) będziesz tworzyć strony internetowe, własne gry, a nawet napiszesz program, który pomoże ci odrabiać prace domowe”, „Gratulacje! Właśnie udało ci się napisać swój pierwszy program w Pytonie”. Stosuje również bezpośrednie zwroty w stylu: „spróbuj/spróbujmy”, „kliknij/kliknijmy”, „możesz/możemy”, „wpisz/wpiszmy”, „zobaczysz/zobaczymy”.
„Python to potężny, wyrazisty język programowania, którego łatwo się nauczyć i przyjemnie używać”.Tak brzmi hasło promujące książkę i każdy nauczyciel, rodzic, a przede wszystkim – główny adresat – nastoletni użytkownik programu ze spokojnym sumieniem może to potwierdzić.
Na koniec: wielkie brawa dla tłumaczy polskiego wydania, którzy z wielką gracją oddali trudności i zawiłości języka programowania i to w języku angielskim!
Oby więcej takich pozycji na rynku literatury popularnonaukowej.
Iwona Bednarczyk