Kto pokochał „Miasteczko Mamoko” Mizielińskich ten nie przejdzie obojętnie obok nowej książki Oli Artymowskiej i Agaty Dębickiej – Cieszyńskiej.
Przeciwnie. Ruszy na spacer ulicami zupełnie innego Krakowa, którego nie znają pewnie nawet najstarsi mieszkańcy. Żywego, kolorowego, pełnego czytelniczego potencjału. Wszystko za sprawą wszechobecnych w przestrzeni miejskiej sylab i wyrazów dźwiękonaśladowczych, których my dorośli zwykliśmy nie zauważać. Co innego dzieci. One widzą i słyszą więcej.
Tym razem poznają małego Tycia, jego rodzinę i przyjaciół, z którymi zwiedzą krakowski dworzec kolejowy, Rynek, Plac Targowy Kleparz, Nową Hutę (to taka dzielnica miasta), Krakowskie Błonia, a nawet Zoo. Przy okazji zrobią milowy krok w kierunku umiejętności samodzielnego czytania. Na taką wycieczkę zawsze warto się wybrać niezależnie od wieku i literackich upodobań.
Nie zapominajmy o potrzebach estetycznych, które w moim przypadku zostały w pełni zaspokojone. Barwne, przyjazne dziecku ilustracje zachęcają do wnikliwego analizowania kart książki. Poszerzają horyzonty. Wytyczają nowe obszary do rozwoju. Pomagają cieszyć się pierwszymi samodzielnie przeczytanymi sylabami. KRA, KRA?