Książeczka wydana w serii Wojny dorosłych - Historie dzieci poruszyła mnie już od pierwszych stron. Gdy pojawiła się w naszym domu mój sześcioletni synek zapytał, jaki ma tytuł? Nie mógł zrozumieć, dlaczego "wszystkie mamy", a nie tylko jedna. Jak to możliwe? Niestety, a raczej na szczęście, w czasie wojny tak właśnie musiało być, by ocalić dziecko. Nigdy nie poznalibyśmy tej i podobnych historii, gdyby nie jedna, niezwykła kobieta, ale o tym za chwilę...
Ta pięknie wydana, w twardej oprawie, opowieść o dziecku żydowskim, które urodziło się przed wybuchem II wojny światowej, bardzo zapadła mi w pamięć i wzruszyła mnie ogromnie. Cieszy mnie niesamowicie, że powstają tego typu książki, że młodszy czytelnik nie w sposób nudny i zbyt trudny, jak na jego wiek, nie na lekcjach historii, ale we własnym domu, z wielkim zainteresowaniem i zaciekawieniem może poznać losy rodzin żydowskich, zrozumieć emocje, jakie towarzyszyły dziecku w tamtym dramatycznym okresie. Na kartach podręczników szkolnych są tylko "suche" informacje, nie dowiemy się, że strach paraliżował, że w brzuszku burczało nieustannie, że nie było kolorowych zabawek, ba!, nie było w ogóle czym się bawić. Nigdy też nie było pewności, jak długo dziecko będzie jeszcze żyło, czy zobaczy swoich bliskich, a najgorszy koszmar to czarne buty niemieckich oficerów, nie smoki, czy wyimaginowane potwory czające się za ciepłym, bezpiecznym łóżkiem! Tu strach był wręcz namacalny, gęsty, czuło się go w powietrzu, a o bezpieczeństwie i beztrosce nie mogło być mowy.
Opowiada nam o sobie Szymon Bauman, starszy pan przechadzający się po parku każdego dnia. Ubrany jest w długi płaszcz i czarny kapelusz. Kiedyś był dzieckiem, małym, wesołym chłopcem, który uwielbiał bawić się z kolegą Dawidem. Był przekonany, że jak tylko zacznie się wojna, jego tata przegoni Niemców, którzy pojawią się w Warszawie. Niestety... rzeczywistość okazała się straszna, a Szymon musiał szybko dojrzeć i być dzielny.
Co stanie się z jego siostrą Chaną? Czy jego rodzinie uda się przeżyć ten okropny czas, czy tata i mama będą dalej go chronić? To pięknie, idealnie wręcz napisana, przeznaczona dla młodego czytelnika, historia. Nie znajdzie on tutaj trudnych, niezrozumiałych wyrazów, a za pomocą przystępnych słów i obrazów, świetnych ilustracji Macieja Szymanowicza, zrozumie, jak czuł się nasz bohater, co chce nam przekazać i że naprawdę warto zastanowić się nad tym wszystkim.
Szymon próbuje czarować, to jedyny znany mu sposób na to, by poradzić sobie z tym, co go spotyka. Jak szybko i nagle zmienia się cały jego świat, zburzony zostaje jego rodzinny dom, a on nawet nie zdążył zabrać ulubionych samochodzików z półki i brązowego misia. Ile mam będzie miał nasz bohater? Ile imion będzie musiał zapamiętać, zanim dane mu będzie powiedzieć, jak naprawdę się nazywa? Każdemu mądremu rodzicowi polecam ten tytuł, z całego serca, szczerze. Dziecko Wasze nauczy się wrażliwości, pokory, zrozumie, że jest ogromnym szczęściarzem, może na drugi raz nie rozpłacze się, gdy mu powiecie, że nie stać Was na drogą zabawkę, bo pomyśli, jak niewiele miały kiedyś dzieci i jak mimo tego cieszyły się i bawiły czymkolwiek.
Nie mogę nie wspomnieć w tej opinii o wspaniałej postaci, odważnej, mądrej kobiecie, która codziennie narażała swoje życie, ponieważ kochała dzieci. Tak po prostu! To ona ocaliła 2500 żydowskich dzieci od zagłady! Miała wiele pomysłów na to, jak wydostać malucha z getta, po czym załatwiała mu bezpieczny dom po aryjskiej stronie. "Na medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata wyryte jest: Kto ratuje jedno życie -ratuje cały świat. Irena Sendlerowa ocaliła od zagłady ponad 2500 światów. Do końca swoich dni bardzo skromna, patrząca z miłością na drugiego człowieka, zostawiła nam przesłanie: Dopóki będę żyła, dopóki mi sił starczy, zawsze będę mówiła, że najważniejsze na świecie i w życiu jest Dobro."
Anna Grzyb