Pan Jaromir na tropie klejnotów to ze swadą napisana powieść detektywistyczna dla czytelników, którzy zgłębili już tajniki nauki czytania – czyli dla dzieci z początkowych klas szkoły podstawowej, ale i dla tych, którzy uwielbiają słuchać czytanych przez rodziców książek. Tytułowy bohater, Pan Jaromir jest… psem. Poznajemy go podczas rozmowy kwalifikacyjnej na pomocnika detektywistycznego niejakiego Lorda Huberta - "starszego detektywa w stanie spoczynku, który szuka wiernego towarzysza".
Oprócz walorów literackich, bawienia się słowami i rozczytania w dobrze napisanej historii dostrzegam tu wiele wartości wychowawczych. Po pierwsze, przyjaźń psa i starszego człowieka uwidacznia młodemu czytelnikowi, że każdy jest komuś potrzebny, czasami naszym przyjacielem jest kolega z klasy, czasem zwierzę, a czasem nawet, albo aż - dziadek! Po drugie, rola osoby dojrzałej, "w stanie spoczynku" ukazana jest jako pozytywna, pełna zaangażowania w życie i aktywność. Po trzecie, zmusza młodego czytelnika do samodzielnych poszukiwań nie tylko rozwiązania zagadki kryminalnej – kto ukradł klejnoty?, ale i poszerza horyzonty myślowe. Klejnoty są głównym wątkiem książki w sensie dosłownym i przenośnym, bo czyż przyjaźń psa i lorda nie jest "klejnotem"?. Po czwarte, szczerze polecam.
Mama MałGosia