Alicja w krainie czarów to bajka o Alicji, która wpada w głąb nory i trafia do krainy czarów, w której przytrafiają jej się niespotykane sytuacje.
Jako dziecko nigdy nie lubiłam tej bajki. Dla mnie historia kończyła się w momencie, kiedy Alicja wpadała do dziury. Potem było już tylko gorzej. Po co te zwierzęta? Kim jest kot?
Teraz, kiedy po latach, w wieku dojrzałym ją przeczytałam, mogę stwierdzić, że jest to książka, w której wszystko może się zdarzyć. Nie dziwi królik ubrany w kamizelkę, gąsienica paląca fajkę czy gadający smok. Polubiłam w niej to, że przypomina chaotyczny, pełen magii sen. Dzieci i dorośli dostrzegą w tej książce coś innego. Autor porusza wyobraźnię każdego czytelnika, niezależnie od wieku!
Zaskoczyły mnie jednak błędy. Na przykład Alicja spojrzała "poza siebie" zamiast "za siebie".
Do książki załączone jest słuchowisko wykonane na bardzo wysokim poziomie, przepiękna muzyka, wspaniałe aranżacje piosenek.
Ilustracje Marcina Południaka są prześliczne, kolorowe i zabawne. Choć dzieckiem już dawno nie jestem z przyjemnością je oglądałam i gdy tak patrzyłam… na każdej stronie zauważyłam malutkie, przesympatyczne owady o ogromnych oczach. Zabawa z dziećmi w poszukiwanie tych małych stworków doskonale ćwiczy spostrzegawczość. Dzięki nim, ilustracje nabrały drugiego wymiaru – po prostu rewelacja.
Jolanta Kaschel