Książka Potworak i inne ko(s)miczne opowieści to zbiór zaskakujących opowiadań o wydarzeniach związanych z pobytem na Ziemi… Ufoluda, czyli tytułowego Potworaka.
Już po przeczytaniu pierwszego rozdziału moja córka zaczęła bawić się w kosmos. A każdy z następnych rozdziałów podsycał jej ciekawość.
Niezwykli bohaterowie, niecodzienne przygody, kosmiczne gadżety, intrygujące nazwy, nieoczekiwane zwroty akcji oraz niedopowiedzenia przykuwają uwagę i trzymają w napięciu. A wszystko opisane po mistrzowsku językiem prostym i zrozumiałym dla dzieci. Kasdepke ma na swoim koncie wiele książek dziecięcych, a Potworak na pewno spodoba się także dorosłym (autor czasem mruga do nich okiem).
Pewne wyobrażenie o tym, jak wygląda przybysz z kosmosu, mogą dać ilustracje. O ile czytelnik potrafi go dostrzec w wielobarwnych, trochę kanciastych i nieproporcjonalnych kształtach. Nam się te kolory wydają zbyt żywe, a kompozycja dość chaotyczna. Ale może takie wrażenie było przez ilustratora, Artura Gulewicza, zamierzone, wszak obecność tego Ufoluda nie powinna kojarzyć się z sielanką i pastelowym wyciszeniem.
Potworak zjawia się w nietypowy sposób w domu przedszkolaków – Mai i Filipa. Ich rodzice są bardzo zdziwieni, a obecny przy tym listonosz – przestraszony. Bohaterowie jeszcze nie raz zostaną zaskoczeni. Koniec z nudą i spokojem!
Potworak, mimo swej nazwy, jest sympatyczny. Listonosz go polubi, a raczej jego zabawki. Ba, nie tylko on – my też chętnie pożyczyłybyśmy poprztykańce albo przymule. Nie chciałybyśmy jednak doświadczyć stanu nieważkości w windzie, a gdyby miały ożyć postaci z obrazu, to wybrałybyśmy mniej bojowy obraz.
Skąd, dlaczego i na jak długo przybył Potworak? Czy skutki jego odwiedzin są straszne czy śmieszne? Czy on sam jest dorosłym czy dzieckiem i który kosmiczny gadżet pomaga to rozstrzygnąć? Kto chce znać odpowiedzi na te pytania, niech sięgnie po najnowszą książkę Grzegorza Kasdepke. Dobra zabawa zapewniona!
Joanna Bednarczuk