Jeśli ktoś oczekuje odpowiedzi wprost, chociażby na tytułowe pytanie z okładki – niech do tej książki nie zagląda. Jeśli natomiast zdecyduje się nie tyle na odczytanie, co na odkrywanie – z przyjemnością pozwoli działać kolejnym stronom, rozdziałom i zadawać będzie sobie (i dzieciom) dalsze pytania...
Zagłębiając się w tę książkę, doświadczyłam tego, że już samo postawienie pytania, nawet w przypadku pozornie oczywistego stwierdzenia, pokazuje, jak różne mogą być punkty widzenia, płaszczyzny spostrzegania. Już samo postawienie pytania pobudza do aktywności. Czasem nawet samo zapytanie daje odpowiedź. Mam taką refleksję, że właściwie nic oczywiste nie jest, może dlatego dzieci co chwila pytają? Może dlatego nie widać końca ich wątpliwości i nic nie jest w stanie zaspokoić ich ciekawości?
Tu nie ma dobrych ani złych odpowiedzi. Tu nie ma niepotrzebnych pytań. Książka może stać się inspiracją, podpowiedzią do rozmów z dzieckiem, w tym na trudne tematy, ale tak, by pobudzać je do myślenia, wyrażania siebie, poddawania w wątpliwość. Książka swą budową przypomina trochę segregator z odpowiednimi zakładkami, umożliwiającymi sprawne poruszanie się po niej. Owe zakładki to: dowody miłości ("skąd wiesz, że rodzice cię kochają?"), zazdrość, konflikt, miłość, przyjaźń, nieśmiałość. Tematy ważne i trudne dla osoby w każdym wieku.
Każda wypowiedź jest zilustrowana w sposób inteligentny, dowcipny i trafny. O rysunkach muszę powiedzieć właściwie "tylko" tak: genialne!
Uczmy nasze dzieci myśleć, zachęcajmy do stawiania pytań i odpowiadania na nie po swojemu. Po prostu rozmawiajmy, w tym książka może świetnie pomóc. Nie bójmy się, że czasem sami nie znamy odpowiedzi. Być może dziecko ją zna i trzeba tylko z niego spróbować ją wydobyć...
mama Anna