Marcin Przewoźniak przygotował solidną dawkę informacji dla fanów piłki nożnej. Na kartach książki, która staje się przewodnikiem futbolowym, vademecum kibica, zaproszeniem do działań sportowych oraz poradnikiem dobrego zachowania w bardzo atrakcyjny dla młodego czytelnika sposób zawarte jest całe kompendium wiedzy o sporcie, w którym "piłka jest okrągła, a bramki są dwie".
Książkę można przeczytać od deski do deski - i tak za pierwszym razem zrobił mój ośmioletni syn. Można też wybierać interesujące dla siebie dziedziny i czytać tę pozycję tak jak encyklopedię.
Moją uwagę przykuły dwie sprawy. Po pierwsze grafika zrobiła bardzo dobre wrażenie - kolorowa teraźniejszość i czarno-biała przeszłość na zdjęciach pięknie obrazuje korzenie i ciekawą historię piłki nożnej. Po drugie, oprócz typowych dla sportu informacji, czytelnik otrzymuje wiedzę na temat kiboli, kibiców, miejsca na stadionie, które nazywa się żyletą, informacje o bójkach między policjantami i kibolami. Młody czytelnik jest przestrzegany przed noszeniem szalika swojej drużyny do szkoły - "bo tak w polskich szkołach po prostu jest" - pisze autor, moim zdaniem odrobinę tendencyjnie. W rozdziale Jak namówić mamę, by poszła na mecz młody kibic lub piłkarz dowiaduje się o polskiej rzeczywistości stadionowej - brzydkich wyrazach, kordonach policjantów, etc. Jestem mamą, którą nietrudno namówić na mecz.
Po przeczytaniu wraz z synem Poradnika małego kibica piłki nożnej trochę za dużo pozostało mi w głowie negatywnych obrazów z polskich realiów piłkarskich. Poradnik według mnie jest bardzo ciekawy, ale wolałabym, by było w nim mniej negatywów o kibolach, a więcej pozytywów o kibicach.
mama MałGosia