Warszawa

Recenzja książki:

Odwiedzając czarownice

Odwiedzając czarownice

Lidia Miś
Ewa Ludwikowska (Ilustr.)
od 3 do 5 lat
PATRONAT

Tam mieszka ktoś, kogo musi odwiedzić...

Właśnie tak, musi odwiedzić, by powrócić do domu. A kto? To Asia, bohaterka zachwycającej i świeżej - nie boję się tak powiedzieć - baśni, która trafiła do innego świata za sprawą lektury Odwiedzając czarownice. W ten sposób kolejno staje się gościem każdej z siedmiu sióstr czarownic. Siostry od dawien dawna już nie są razem, obraziły się na siebie i nawet już nie pamiętają, dlaczego. Każda z nich jest inna i trochę dziwna, lecz w każdej wyczuwamy dobrą duszę i coś znajomego. Pierwsza z sióstr, mająca ulubione powiedzonko "kapusta czerwona, a mąka zielona" jest krzaczasta. Krzaczasta jest nie tylko ona, ale całe jej otoczenie, a jej dom rośnie w czasie deszczu. Zarówno pierwsza gospodyni, jak i każda następna daje Asi jakiś dar - rzecz niezwykłą. Niezwykłą i dla dziewczynki, i dla kogoś innego, coś bardzo potrzebnego. Te dary tworzą łańcuszek, powiedziałabym, że jest to łańcuszek dobra i radości. Lecz wróćmy do podróży Asi. Druga z sióstr - Lodowa Czarownica - urządziła dla dziewczynki przyjęcie z lodami i mrożoną herbatą. Następna gospodyni zaś była maślana i wspólnie sunęły na maślanej zjeżdżalni. Potem trafiliśmy do dobrej znajomej - Piernikowej Czarownicy, którą moja córa od razu określiła: "taka jak w Jasiu i Małgosi". Ale czy naprawdę taką ją zapamiętaliśmy? Jako zapaloną kucharkę i miłośniczkę maślanych bułeczek? Chyba nie... Asia odwiedziła też Czarownice Nianię i Pierzastą. Ostatnie spotkanie było chyba najbardziej wzruszające. Kamienna Czarownica otrzymała od Asi... nie, nie powiem Wam! Musicie sięgnąć po książkę sami i przebyć tę drogę wraz z bohaterką. Naprawdę warto, bowiem to niezwykła książka. Baśniowa, ciepła, bardzo pomysłowa konstrukcyjnie - pochłania się ją z przyjemnością.

Jeszcze na koniec wspomnę o szacie graficznej - sama okładka przyciąga wzrok, tak jest oryginalna, a piękne i barwne ilustracje są dopełnieniem tej jakże wartościowej pozycji.

 

mama Monika

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć