Warszawa

Recenzja książki:

Młody Sherlock Holmes. Zabójcza chmura

Młody Sherlock Holmes. Zabójcza chmura

Andrew Lane
od 9 do 14 lat
PATRONAT

Książka była fajna, bo...

Czytałem już Czapkę Holmesa, ale to było o chłopcu, który dostał czapkę w kratkę i chciał zostać detektywem. A teraz w końcu czytamy o prawdziwym Sherlocku, który był zwykłym chłopcem - fajnym, odważnym i mądrym i pewnie dlatego został potem słynnym detektywem.


Jego brat Mycroft stwierdził, że lepiej w wakacje się nie nudzić i mieć nauczyciela i zatrudnił takiego dla Sherlocka. Amayus, czyli ten nauczyciel, nie kazał Sherlockowi siedzieć w ławce, ani go nie zanudzał, tylko chodził z nim na wycieczki i opowiadał mu ciekawe rzeczy, a na końcu pomógł Sherlockowi wrócić do domu.


Matty, czyli chłopiec, który zaprzyjaźnił się z Sherlockiem i został jego wiernym towarzyszem i ratował go często, gdy wpadł w tarapaty, też jest fajny, chociaż nie ma takich pomysłów jak Sherlock i często się wstydzi.


W książce była jeszcze Virginia, która ubierała się jak chłopak i jeździła na koniu, ale była nieusłuchana jak wszystkie dziewczyny. Nie należało przy niej mówić  „zjadłbym konia z kopytami”, bo bardzo lubiła konie i się wtedy denerwowała.


Książka była fajna, bo w prawie każdym rozdziale były bitki, porwania i pożary. Sherlock musiał mieć wielką wiedzę, aby przechytrzyć barona Maupertuisa i rozszyfrować jego plany.

 

Bartek (7 lat)

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć