Pierwsza część cyklu Młody Sherlock Holmes. Wszystko sprowadza się do obserwacji i gdy mamy wystarczająco dużo faktów – wszystko możemy wydedukować. I to się sprawdza w życiu, choć nie tak prosto i łatwo, jak się o tym mówi.
Do takich wniosków dochodzi młody czternastoletni Sherlock Holmes, który zmuszony jest spędzić wakacje u nieznanych mu kuzynów, z dala od ukochanej rodziny. Niedługo po przyjeździe wskutek zbiegu okoliczności staje się świadkiem tajemniczego zgonu człowieka pracującego w gospodarstwie jego wujostwa. Nieznane są przyczyny śmierci, a objawy w postaci dziwnych bąbli, nie pasują do żadnej znanej choroby. Chłopiec rozpoczyna obserwację drogi, którą przebył ów człowiek, analizuje zachowanie i… znajduje tajemniczy proszek. Kojarzy fakty i wyciąga wnioski, które prowadzą go do wplatania się w kolejne niebezpieczne wydarzenia. Idąc torem myślowym prezentowanym przez chłopca sami niepostrzeżenie wciągamy się w proces dedukcji.
Oczywiście oprócz tych wydarzeń mamy okazję poznać inne wątki z życia młodego detektywa. Sherlocka poznajemy jako młodego chłopca, trochę trzymającego się na uboczu, lubianego przez kolegów, ponieważ wszyscy od niego spisywali domowe zadania. Jednocześnie ceniono go za to, ze nie był donosicielem. Tu należy przytoczyć jedno ze zdarzeń, kiedy to uczniowie zostali przyłapani na ściąganiu na egzaminie. Trzech z nich zwolniono ze szkoły, pozostałych wychłostano. To były czasy!
A wracając do postaci – jak sam mówi: - „Tak właśnie wyglądało szkolne życie – nieustanne balansowanie między nauczycielami a innymi uczniami. Nienawidził tego.” Był osamotniony, ale miał wielką wyobraźnię, notował w swoim zeszycie wszystkie obserwacje, pomysły i spostrzeżenia. Gdy znalazł się w majątku wujostwa, wiedziony wrodzoną ciekawością postanowił zwiedzić okolicę. Poznał wkrótce Matthewa Arnatta, biednego zbuntowanego chłopca mieszkającego na barce. To właśnie on opowiedział mu historię o dziwnej śmiercionośnej chmurze. Zawiązują się między nimi nici przyjaźni. Kolejną osobą jest Virginia, rudowłosa dziewczyna, córka guwernera. Tu chłopiec liczy na coś więcej niż przyjaźń. Warto zwrócić uwagę na takie wartości, jak miłość i troska w rodzinnie. Otóż, kiedy Holmes zostaje sam z nieznaną i niezbyt mu przyjazną rodziną wspiera go brat Mycroft.
Książka należy do powieści, które czyta się w całości i bez zbędnych przerw „na herbatkę”. Nie odbiega bardzo stylem i duchem od powieści Arthura Conan Doyle'a.
Sam autor – Andrew Lane pisze, że chciał wypełnić lukę w dziejach znanego detektywa opisując młodzieńcze lata tej słynnej postaci. Moim zadaniem udało mu się to niezwykle atrakcyjnie, a zatem czekam z niecierpliwością na kolejne tomy z tej serii.
A współczesną młodzież, która czasami ma bardzo przewrotne i wysublimowane potrzeby czytelnicze może przyciągnie bardzo współczesna i „matrixowa” okładka wydawnictwa W.A.B.
Anna Żaczek