Na rynku wydawniczym aż roi się od publikacji adresowanych do dzieci i czasem ciężko wybrać coś odpowiedniego dla małego, aczkolwiek jakże wymagającego, czytelnika. Mogę jednak z pełnym przekonaniem polecić Państwu bardzo zabawną książkę Tato, Popłyńmy na wyspę!, która ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa Bona. Pozycja ta, choć napisana dość przystępnym dla dzieci językiem, jeszcze wyraźniej i "dobitniej" przemawia do młodszych i starszych czytelników dzięki swym fantastycznym, pełnym zabawnych detali ilustracjom.
Autor i jednocześnie ilustrator tejże książki, Markus Majaluoma, zadbał o to, że podczas lektury Tato, Popłyńmy na wyspę! nikt się nie nudzi. Nawet bardzo młodzi czytelnicy z uwagą wsłuchują się w zabawne perypetie pana Pawła Różyczko i trojga jego pociech, które mają zasoby niespożytej energii i głowy pełne zwariowanych pomysłów.
W lepszym zrozumieniu treści pomagają im barwne i pełne humoru ilustracje. Warto sięgnąć po tę książkę, by dowiedzieć się, w jakich okolicznościach ojciec owej gromadki zostaje właścicielem statku podczas wieczornej wizyty w porcie oraz czy uda się im zrealizować tytułowe marzenie. Nie chcę zdradzać całej fabuły, żeby nie odbierać Państwu przyjemności płynącej z lektury Tato, Popłyńmy na wyspę!. Morskie przygody rodziny Różyczków wciągną każdego, a może dzięki nim mali czytelnicy zapragną udać się w rejs ze swoimi rodzicami albo nauczyć się puszczania kaczek na pobliskim stawie?
W sportretowanej tak trafnie rodzinie pana Pawła Różyczko odnajduję także siebie, a przedstawione sytuacje i zachowania dzieci wydają mi się dziwnie znajome, stąd chętnie sięgam po tę książkę, by czytać ją moim pociechom - sama przy tym dobrze się bawiąc. Wiele radości daje mi również wspólne przeglądanie ilustracji, gdyż jest to doskonała okazja do ćwiczenia dziecięcej spostrzegawczości oraz obserwacji, co śmieszy dzieci, czy przedstawione sytuacje są dla nich równie zabawne, jak dla mnie, itp. Raz jeszcze zatem polecam gorąco Tato, Popłyńmy na wyspę!. Radość ze wspólnej lektury gwarantowana!
mama Karina