Bocian - nieodłączny element polskiego krajobrazu. Podobno przynosi szczęście, gdy widzimy go w locie. Fascynuje, gdy przebywa w gnieździe lub na łące. Jest bohaterem licznych tekstów literackich. W czasie mojego dzieciństwa zaczytywałam się w „Kajtkowych przygodach” – chciałam ten mój bociani entuzjazm przelać na dzieci, ale język i klimat książki nie zachwycił moich małych czytelników. Postawa dzieci zmieniła się, gdy chwycili Filipa i bociany… - nie mogliśmy się oderwać od interesującej historii, napisanej pięknym językiem polskim, pełnym poezji, blasku porównań i wyszukanych epitetów, które nie mają nic wspólnego z bełkotem artystycznym, ale są balsamem dla ucha i ducha oraz pokazują dzieciom kunszt ojczystej mowy. Np. „Po niebie płynęły wielkie, ciemne chmury, pędzone silnym wiatrem. Były ogromne, dostojne i piękne”.
Książka jest wartościowa pod każdym względem. Opowieść o przyjaźni między zwierzętami, przeplata się z informacjami o świecie przyrody, to wszystko ubarwione jest ilustracjami, na które składają się zdjęcia pejzaży i niejako nałożone na nie ilustracje zwierząt. Już w trakcie czytania tej pozycji moje dzieci miały ochotę pójść na osiedlowy trawnik i podpatrywać mieszkające tam owady. Zaczęły też uważniej patrzeć na drzewa, bo jak opowiada jeden z rozdziałów – „Czy jest coś piękniejszego niż drzewa?”.
Postuluję do nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, by uczynić książkę Filip i bociany lekturą szkolną, bo dostarcza wiedzy przyrodniczej, budzi ducha odkrywcy i obserwatora fauny i flora oraz wzbogaca słownik mowy czynnej dziecka.
Gorąco polecam!
mama MałGosia