Książka opowiada o perypetiach 15-letniego chłopca Joela, który po skończeniu szkoły chce zostać marynarzem. Jego plany krzyżuje pewien list, który otrzymał od przyjaciółki swojej matki, która zostawia go pod opieką ojca, gdy był bardzo małym dzieckiem. Pod wpływem impulsu postanawia wraz z ojcem odnaleźć matkę. Razem z tatą po zakończeniu szkoły wyrusza w wielką podróż, gdzie przeżyje masę przygód i chwil związanych z odnalezieniem mamy. Czy Joel odnajdzie matkę i czy spełni swoje marzenie o zostaniu marynarzem? Tego niestety nie mogę zdradzić.
Po przeczytaniu tej książki miałam mieszane uczucia, z jednej strony wydaje mi się, że nie jest ona przeznaczona dla dziewcząt, z drugiej strony rozwijająca się fabuła wciąga czytelnika na parę ładnych godzin.
W powieści tej są poruszone ważne aspekty życia człowieka, dlatego czytelnik bez problemu może się odnaleźć w każdej sytuacji oraz utożsamić się z głównym bohaterem.
Moim zdaniem ta książka jest dobra na chłodne i zimne wieczory. Jest dość lekką i zrozumiałą lekturą. Postacie są wyraziste i prostolinijne.
Naprawdę polecam i zachęcam do przeczytania tej wspanialej historii jaką jest „Podróż na koniec świata”, ponieważ jest przejmującą opowieścią o dorastaniu, pierwszych rozstaniach i niepowodzeniach.
Martyna