Na ogół w życiu jest tak, że to dzieci pragną pieska. W tej książce jest inaczej – piesek pragnie mieć pana, czy używając terminologii z opowieści – poszukuje ludziątka. Wybiera sobie Dominikę , z którą przeżywa wiele przygód. Książkę przeczytała moja córka – uczennica pierwszej klasy – i ku mojemu zaskoczeniu – z chęcią sięgała po lekturę. W ciągu 3 dni, głównie czytając „do poduszki” pokonała ponad 100 stron. Do tej pory nic takiego jej się nie zdarzyło, bo córka nie przepada za czytaniem. Powiedziała, że najbardziej spodobały jej się te odwrócone role – piesek występuje tutaj w roli pana, a dziewczynka w roli przyjaciela. „Groszka (…)” to ciepła opowieść o tym, że w życiu liczy się tak naprawdę przyjaźń i o tym, że nigdy nie wiemy w jakiej roli kto kiedy w życiu wystąpi. Czasami mogą być one zamienione…I czasami warto spojrzeć na życie od tej drugiej strony…
pani Małgorzata