Jak to się dzieje, że wystarczy malutkim dzieciom odpowiednio często pokazywać w ciągu dnia wyrazy zapisane dużą czcionką na planszach, a po jakimś czasie... będą umiały czytać?
W poradniku została zaprezentowana rewolucyjna metoda czytania globalnego – jej realizacja w polskich warunkach, korzyści płynące z pracy tą metodą i błędy, jakich należy unikać. Koniec z wyklaskiwaniem sylab, wysłuchiwaniem, jaka głoska jest na początku słowa, z poznawaniem alfabetu literka po literce.
Książka zawiera nie tylko przykłady zabaw w czytanie, są w niej relacje rodziców (także opiekunów dzieci dysfunkcyjnych) oraz odesłania do filmów, na których dzieci czytają. Najmłodszy czytelnik ma 1 rok 8 miesięcy.
Czytanie globalne w każdym momencie MUSI być zabawą.
Czytanie globalne (inaczej: całowyrazowe) to temat zyskujący na popularności w ostatnim czasie. Może polscy rodzice i nauczyciele zwyczajnie dojrzeli do niego? Może być jednak i tak, że skoro z zerówek i przedszkoli wycofano naukę czytania – rodzice i nauczyciele szukają metod skutecznych i niekłopotliwych, by nauczyć dzieci własnym sumptem czytać jeszcze przed szkołą. Inaczej bowiem dziecko przyswaja sobie umiejętność w zabawie, mimochodem, w atmosferze radości, a inaczej podczas żmudnych (i często nudnych) zajęć w szkolnej ławce (…).
Przez dwadzieścia lat metoda ewoluowała. Wiele się zmieniło – kolor i rozmiar czcionki, sposób prowadzenia sesji. Przede wszystkim zmienił się klimat, w jakim prowadzi się zabawy w czytanie. Zero przymusu, precz z regularnymi sesjami! Dziewięć dziennie? Dlaczego dziewięć? Wystarczą trzy. Albo jedna. Albo wcale… Odradzamy stosowanie terminarzyków. Nie służą ani dzieciom, ani rodzicom. Proponujemy zestaw wyrazów reprezentujących różnorodniejsze części mowy. Rzeczowniki zyskały ilustracje, badania dowiodły bowiem, iż dziecko łatwiej przyswaja treść wzbogaconą obrazkiem (…).
Czytanie globalne po polsku powstało w oparciu o wiedzę i praktyczne doświadczenie Autorki. Ale wiele do powiedzenia mają także rodzice, którzy opowiadają o swojej pracy z dziećmi, o wrażeniach, o stosowaniu metody u dzieci dysfunkcyjnych. To dzięki nim możemy czerpać przykłady zastosowania i utrwalania metody w życiu codziennym. To oni fotografowali i filmowali swoje dzieci. Możemy je obejrzeć na fotografiach, zobaczyć, jak się bawią w czytanie i co osiągają dzięki tym zabawom – na filmach.
Zapraszamy w fascynującą podróż do krainy czytania globalnego!
Ilość stron: 52
Format: 165 mm x 235 mm
Komentarze
Książka prezentuje wiele fantastycznych zabaw w oparciu o czytanie globalne. Córka bawi się m.in. w zabawy "listonosz" i "odkurzacz". Osoby, które do tej pory nie miały styczności z czytaniem globalnym znajdą w niej informacje "jak zacząć", osoby "ekonomiczne" dowiedzą się, jak samodzielnie przygotować plansze do czytania globalnego, a "wyjadacze" mogą się zainspirować zabawami zaproponowanymi przez inne mamy oraz autorkę książki. Osoby, które przeczytały książkę Glenna Domana "Jak nauczyć małe dziecko czytać" będą wiedziały, jak zdobytą wiedzę przełożyć na grunt języka polskiego, który niestety w odróżnieniu od języka angielskiego posiada np. rozmaite końcówki, rodzaje, odmiany itp. Pani Maria opowiada również, jak ta metoda została z sukcesem wprowadzona w jednym z przedszkoli w Szczecinie. Szczerze polecam wszystkim
dodany: 2014-08-01 23:46:00, przez: Marta