Dzieci bardzo chłonne są wiedzy, ciekawe świata. Warto rozpalać w nich tę iskrę dociekliwości, pokazywać różnorodność - być może zapalnikiem to będzie narodzenia się jakiejś pasji?
Z przyjemnością więc odwiedzamy muzea oraz ogrody czy parki tematyczne, w których dzieci (i nie tylko!) dowiedzieć mogą się wielu ciekawostek i - choć trochę - nasycić nieposkromiony głód erudycji. Ileż pytań rodzi się tam i ile z nich znajduje odpowiedź; bezcenne.
Tutaj na pewno ktoś pomyśli: kogo stać, tego stać. Otóż nie. Sami żyjemy bardzo oszczędnie, za sporo mniej niż najniższa (sic!) krajowa. Nie poddajemy się jednak, w końcu też mamy potrzeby inne niż uregulowane opłaty czy skromne jedzenie. Skąd więc czerpiemy? Oto jest pytanie...
Wiele muzeów wyznaczone ma specjalne dni, kiedy wejście doń jest bezpłatne (i nie myślę tu o Nocy Muzeów). Należy pamiętać o tym, że do któregoś roku życia (gdzieniegdzie jest to 3-4 r. ż., gdzie indziej 7 r. ż.) dzieci wchodzą nieodpłatnie, później zaś przysługuje im bilet ulgowy. Warto również pomyśleć o specjalnych kartach zniżkowych, które zapewniają upusty cenowe w wyznaczonych punktach (np. na naszym miejscowym basenie jest to m. in. karta Funpass), bądź o biletach rodzinnych, łączonych etc.
Wiele miejsc obejrzeliśmy dzięki temu, iż udało nam się wygrać wejściówki. W sieci, prasie czy radio nie brakuje konkursów, w których nagrodami są bilety wstępu. Wystarczy odrobina czasu, chęci, garść umiejętności, wena i... szczęście. Nie ma rzeczy niemożliwych. My wygraliśmy wyjazd do Warszawy (wraz ze zwiedzaniem Centrum Nauki Kopernik i Planetarium), bilety do lunaparków, placów zabaw, cyrków, aquaparków, parków dinozaurów, sea parku, teatrów, kin, filharmonii, ogrodu zoologicznego, Ogrodów Doświadczeń - Humanitarium, na rozmaite koncerty i festiwale (m. in. Slot Art Festiwal), rejs statkiem, potrójny miesięczny bilet miejski i wiele, wiele innych.
Jeśli chodzi o wrocławskie muzea... W Panoramie Racławickiej dzieci do lat siedmiu nie płacą; bilety zakupione w tamtejszej kasie (ważne są przez rok i) umożliwiają darmowe wejście do Muzeum Narodowego i Muzeum Etnograficznego. W ten sposób zwiedziliśmy głośną wystawę "Od Cranacha do Picassa. Kolekcja Santander" - warto było! Zresztą Muzeum Narodowe i Etnograficzne każdy zwiedzić może za darmo, w soboty.
Muzeum Miejskie Wrocławia (oddziały: Muzeum Historyczne i Sztuki Medalierskiej, Sztuki Mieszczańskiej, Sztuki Cmentarnej, Archeologiczne, Militariów, Pałac Królewski, Ratusz) w czwartki nieodpłatnie otwiera dla zwiedzających swoje podwoje. Tegoż samego dnia wstęp wolny obowiązuje w Muzeum Współczesnym. Warto skorzystać.
Muzeum Poczty i Telekomunikacji umożliwia to w niedziele, natomiast Muzeum Farmacji czy Ruchoma Szopka (w Kościele NMP na Piasku) - każdego dnia, w godzinach pracy.
Jak widać - wyjście do muzeum nie zawsze musi oznaczać wysokie koszty, wystarczy poszukać, rozejrzeć się w ofercie i dopasować ją optymalnie do własnych potrzeb i możliwości. Jesteśmy rodziną z podwrocławskiego miasteczka, zatem musimy brać pod uwagę także koszty dojazdu. Tutaj rozwiązaliśmy problem w ten sposób, że ilekroć jesteśmy w dolnośląskiej stolicy, celem załatwienia innych spraw (urzędy, poradnie specjalistyczne itp.) - zawsze rezerwujemy sobie czas na zwiedzanie, łącząc tym samym przyjemne z koniecznym.
Teraz jeszcze mocno trzymamy kciuki za wdrożenie projektu "Muzeum za złotówkę", licząc, iż zwiększy to dostępność dóbr kulturalnych, bowiem "takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie". Co włożymy do walizki za młodu - to w późniejszym okresie z niej wyciągniemy.
Wszystkiego najkulturalniejszego!
Anna Jełłaczyc wraz z synami