Jestem nauczycielem w szkole specjalnej. Mam ucznia z Zespołem Downa w wieku 11 lat, który nie mówi. Cały czas ma język na brodzie. Kiedy mu przypominam, to chowa go w jamie ustnej. Porozumiewamy się za pomocą gestów (znanym tylko mnie i rodzicom). Lekarz pediatra zaproponował matce, żeby udała się do chirurga, który utnie kawałek języka. Wtedy nie będzie on na brodzie i może zacznie mówić - to chore. Wiem, że mój uczeń ma żuchwę, język i okolice bardzo wiotkie. Muszę dodać, że rodzice w domu dają mu butelkę i wszystko drobno kroją - pokarm połyka, nie żuje. Uczeń mówi o,a mamama, tatata, naśladuje pociąg, bicie dzwona, próbuje naśladować dźwięki z otoczenia. Uczęszcza do logopedy - wyniki są nikłe. Jak pracować, co należy robić, aby poprawić mowę. Pozdrawiam.
Pytanie przysłał pan Aleksander
Drogi Panie Aleksandrze,
proszę powiedzieć rodzicom ucznia, że jedzenie jest pierwszą funkcją konieczną do uzyskania mowy. Chłopiec musi gryźć marchewkę, jabłko, piętki z chleba. Jeśli będzie używał butelki, nie będzie mówił nigdy. Dla Pana jako dla nauczyciela mogę zaproponować dwie metody. Jedna to pomoc wywołaniu sylab - "Manualne Torowanie głosek" Elżbiety Wianeckiej www.arson.pl oraz tej samej autorki "Słucham i uczę się mówić" także na tej samej stronie. Te pomoce można zamówić na rachunek szkoły, czy ośrodka. Ja sama mam dobre doświadczenie z nauczaniem mowy dzieci z Zespołem Downa, ale były to dzieci młodsze. Pracowałam wówczas wg mojego programu "Kocham czytać" (www.we.pl).
Życzę codziennych, choćby małych sukcesów
Jagoda Cieszyńska
Komentarze
A może jeśli chodzi o Zespół Downa należałoby się jednak skontaktować ze specjalistą? :) Mam na myśli oligofrenopedagoga. Ewentualnie z jakimś specjalnym ośrodkiem, np. SOSW przy ul. Hirszfelda 6 w Lublinie.
dodany: 2012-03-18 15:24:19, przez: Slonko