Kocha smoki, potwory, gobliny i insekty. I nie zawaha się ich użyć w swoich książkach. Tony DiTerlizzi to nowa gwiazda na mapie baśniowych hitów książkowych. Jego bohaterka Eva Dziewięć wyrusza na misję...
"Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były inteligentne, czytaj im baśnie. Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były bardziej inteligentne, czytaj im więcej baśni" - głosi Albert Einstein w motcie, które DiTerlizzi umieścił we wstępie do książki CzarLa. Poszukiwacze. I od razu zaraz snuje swoją ponurą, zgodnie z poetyką baśni, opowieść. I od razu też, niemal od pierwszej strony, zaskakuje.
Bo deklarowane potwory wcale tu nie straszą. Przynajmniej na początku. Najpierw jest człowiek. Ledwie żywy. I wyraźnie samotny. Oto Eva Dziewięć, która umiera. Ukąszenie węża może być śmiertelne i nic nie umie na to poradzić nawet jej najlepszy pomocnik, omnipod. Trzeba też uruchomić IPM, czyli Indywidualną Pomoc Medyczną. Ale czy to wystarczy? Obeznana w technice, znająca niemal wszystkie kody do Sanktuarium (niemal - bo w kluczowych momentach okaże się, że jednak ta wiedza nie będzie aż tak bardzo praktyczna - pomocna okaż się natomiast żywa istota), ma nawet obok siebie opiekuńczą Mat. Ale i ona może być, hm, wadliwa. I wtedy Eva Dziewięć zdana jest na samą siebie oraz na mówiące nie do końca zrozumiałym językiem stwory.
Przypadek? Nie sądzę. Świat, w którym żyje Eva Dziewięć - pełen technologii, ale i tajemnic - jest bardzo precyzyjnie skonstruowany przez Tony'ego DiTerlizzi. Wędrujemy więc z główną bohaterką, towarzysząc jej w różnych sytuacjach i miejscach. Poznajemy nie tylko Sanktuaroim Evy Dziewięć, ale i Sanktuarium Tułaczowca Kitta położone tuż obok Wędrującego Lasu. I wiele innych na pozór przerażających okolic.
Eva Dziewięć ma misję. Po pierwsze, musi się chronić przed groźnym stworem Bestiilem. Po drugie, musi powrócić do swojego Sanktuarium. A właściwie dowiedzieć się, kto stoi za splądrowaniem tegoż. Wreszcie, po trzecie, być może najważniejsze, Eva Dziewięć musi odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest i gdzie jest naprawdę. Pytanie najtrudniejsze, bo wygląda na to, że należy do wyjątkowego przedstawiciela ludzkiego gatunku.
Wielka podróż Evy to zarazem wielka podróż i przygoda Tony'ego DiTerlizziego. Wydana właśnie w Polsce pierwsza księga opowieści CzarLa. Poszukiwacze podbiła serca i wyobraźnię czytelników anglojęzycznych. Po raz pierwszy opublikowana w Stanach Zjednoczonych w 2010 roku wyróżniała się na tle innych propozycji tego typu. Autor sam bowiem zilustrował swoją książkę, zaprosił równocześnie czytelników do interaktywnej zabawy - strona internetowa dedykowana książce zachęcała do tworzenia własnych narracji. Zabawy było co niemiara.
Ale Tony DiTerlizzi doskonale wie, co robi. I po co. Urodzony w Los Angeles w Californii w 1969 roku zabawę z fantastycznymi historiami zaczynał od dziecka. Jeszcze jako mały urwis przedstawił historię Kubusia Puchatka w postaci muralu... na ścianie pokoju. W celu uwiecznienia swojego dzieła użył podręcznych kredek. Pasja ilustracyjna pozostała - autor sam tworzy obrazki do swoich książek.
Zanim autor podbił szturmem listy bestsellerów przez wiele lat podejmował twórcze próby przebicia się do szerszej publiczności. Działał jako freelancer, tworzył ilustracje, wymyślał książki obrazkowe dla zupełnie małych (Pająk i mucha wyróżnione Medalem Caldecotta) i nieco starszych (Kenny i smik). Największą popularność Tony DiTerlizzi zdobył jednak dzięki Kronikom Spiderwicka napisanym wspólnie z Holly Black. Seria sprzedała się w wielomilionowym nakładzie na całym świecie. A żeby tego było mało, na jej podstawie powstał film pełnometrażowy. Potem przyszedł czas na cykl CzarLa. Poszukiwacze.
Podróż wyobraźni
DiTerlizzi deklaruje, że zawsze fascynowały go smoki, potwory, gobliny i insekty, które pojawiają się w wielu jego książkach. Rzeczywiście tak jest, chociaż czytelnicy opowieści o Evie Dziewięć zwrócą uwagę, że świat mitycznych postaci z najdawniejszych baśni przeplata się z rzeczywistością wypełnioną bezduszną technologią. Eva Dziewięć, główna bohaterka cyklu, musi w ten sposób zmierzyć się z przykrym i dojmującym poczuciem osamotnienia i obcości. Wszechogarniające wynalazki będące wynikiem rozwoju myśli to poczucie tylko potęgują.
Tyle że książka DiTerlizziego to nie tylko popis wyobraźni, dzięki któremu autor zostaje porównywany do braci Grimm, Jamesa M. Barriego czy L. Franka Bauma. To również pouczająca historia o poszukiwaniu samego siebie i o relacjach z innymi. Nie tylko ludźmi. W tym sensie rzeczywiście DiTerlizzi napisał baśń na miarę XXI wieku.
Na szczęście świat, ten z pozoru przerażający, okazuje się często światem naszych złych przeczuć i słabości, które trzeba przezwyciężyć. I choć walka dobra ze złem trwa nadal, to baśń jest miejscem, gdzie rozgrywa się ona w stosunkowo bezpieczny sposób, a zarazem najbardziej emocjonujący. Dlatego zapewne te opowieści wciągają nas tak bardzo. I każą zapomnieć, chociaż na chwilę, o tym prawdziwym świecie.
Marcin Wilk