godz. 11:00
Takie imię nadała dziewczynce babcia, bo przyszła na świat podczas pełni. Miała nadzieję, że rozświetli smutek ich czarnych nocy. Ojciec zagrał na bębnie na jej cześć. Zagrał tak pięknie, jak nigdy dotąd. Matka zaśpiewała na jej chwałę. Zaśpiewała tak pięknie, jak nigdy dotąd! Mieszkańcy afrykańskiej wioski tańczyli narodziny Córki Księżyca. Otoczona biciem bębna, wibracją pieśni i tupotem tańca, trzymana w ramionach babci, choć mała, naprawdę maleńka, tańczyła kołysząc głową, wymachując rękami i nogami. Uśmiechała się przy tym tak, jak na niebie uśmiechają się gwiazdy. Była naprawdę piękna. Babcia przepowiedziała wtedy, że będzie tancerką. I była!
Jej taniec był jak kołysanka, jak uśmiech, jak owoc. Leczył chorego i przyzywał deszcz w porze suchej.
Kto nie widział, jak tańczy Córka Księżyca, ten nie wie co to taniec.
Aż pewnego dnia jej nogi przestały tańczyć, serce nigdy!
Wstęp: bon wymieniany na książkę o wartości 20 zł.