Co ta Pippi znowu wymyśliła? Już odpowiadam - Pippi wymyśliła nowe słowo, czyli “spunk”! Problem w tym, że dziewczynka nie ma pojęcia czym ten spunk jest. Może to dźwięk wchodzenia gołą stopą w błoto? A może pomalowany na niebiesko czubek masztu flagi? No cóż, razem z Tommym i Anniką ruszają do miasteczka, żeby zapytać mądrzejszych od siebie dorosłych czym ten spunk jest. Niestety ani pani w cukierni, ani pan w sklepie metalowym, ani nawet bardzo miły pan doktor nie mają pojęcia. To oczywiste, bo przecież spunk to… a zresztą, posłuchajcie sami!
W drugim opowiadaniu widzimy jak wielką miłością Pippi darzyła dzieci i jak bardzo chciała, żeby po prostu były szczęśliwe. Stąd pomysł na wielkie zimowe przyjęcie dla wszystkich małych mieszkańców miasteczka, podczas którego dzieci mogły zrywać słodycze z największej jodły rosnącej w ogrodzie obok Willi Śmiesznotki czy pić kakao z wielkiego gara ustawionego w igloo. No i oczywiście - Pippi przygarnia kolejne zwierzę jakim jest… nie, nie słoń. To najlepszy przyjaciel człowieka, czyli pies! Który oczywiście tłumaczy dziewczynce skąd się wziął bezbłędną szwedczyzną. Ach, ta Pippi! Ciekawe, co jeszcze wymyśli!